Sztuczna inteligencja w sądownictwie to nie fikcja. Ultima Ratio – pierwszy elektroniczny sąd arbitrażowy w Polsce, założony przy Stowarzyszeniu Notariuszy RP – wdraża technologie, które w przyszłości pomogą rozstrzygać spory gospodarcze. Inteligentne systemy nie będą decydować za sędziów czy arbitrów, ale znacząco ułatwią im pracę.
A praca sędziego to głównie praca z tekstem. Chodzi o analizowanie dowodów, wyszukiwanie podobnych spraw, docieranie do orzeczeń innych sądów. Wszystko po to, aby móc ułożyć własną linię orzeczniczą. W skrócie: jest to praca żmudna i czasochłonna.
- Systemy informatyczne pełnią jedynie role wspomagającą. Nie podejmują żadnych decyzji, tak jak oprogramowanie samochodów autonomicznych nie decyduje za kierowcę o celu podróży. AI ma za to pomóc arbitrowi w wykonywaniu pewnych prostych, acz czasochłonnych i często powtarzalnych czynności – komentuje Robert Szczepanek, współzałożyciel Ultima Ratio.
- Z naszych szacunków wynika, że sztuczna inteligencja może potencjalnie zredukować nakład pracy sędziego bądź arbitra nawet o 80 proc. – dodaje.
Sztuczna inteligencja może bardzo szybko sprawdzić, czy zaszły zmiany w orzeczeniach Sądu Najwyższego, które mogły by mieć wpływ na daną linię orzeczniczą. Na ogół taka praca zajmuje długie godziny przy każdej sprawie. AI jest w stanie wykonać ją w ułamku sekundy.
Co więcej, system może ustalić dla każdego typu sprawy ciąg zdarzeń i faktów, które mają istotne znaczenie, a następnie oszacuje prawdopodobieństwo wygrania sprawy.
- Nasze oprogramowanie pomoże arbitrom skupić się na meritum sprawy, a nie na typowym kopiuj-wklej, aby przygotować orzeczenie i jego uzasadnienie. Systemy sztucznej inteligencji mogą porównać sprawy między sobą, wyłapać punkty wspólne, ale też różnice. Obie te cechy są kluczowe dla przewidywania wyniku danej sprawy - mówi Adam Zadrożny z firmy IUS.AI, która odpowiedzialna jest za wdrożenie modułów informatycznych opartych na sztucznej inteligencji.
Dziś trwają testy pierwszych modułów. W ramach eksperymentów sprawdzono, jak działa system na podstawie 50 spraw. Wynik? Arbitrzy wydawali wyrok średnio w ciągu 11 dni. Dla porównania w sądach powszechnych na wyrok w sprawie gospodarczej czeka się średnio 13 miesięcy tylko w I instancji.
Arbitraż jest poligonem doświadczalnym dla wprowadzania sztucznej inteligencji w Polsce. Jest to alternatywny sposób rozstrzygania sporów wobec sądów powszechnych. Różnica polega na tym, że po zawarciu tzw. klauzuli arbitrażowej, jest ona wiążąca zarówno dla pozwanego, jak i powoda. Dla firm arbitraż to przede wszystkim oszczędność czasu. Ta metoda pozwala rozstrzygnąć sprawę nawet w ciągu trzech tygodni.
Tak sprawa wygląda w Polsce. A w innych krajach? Sądy w Szanghaju posiłkują się oprogramowaniem opartym na sztucznej inteligencji, które wspomaga wymiar sprawiedliwości w orzecznictwie w sprawach karnych, a w niektórych stanach USA stosowane są algorytmy, które wyliczają prawdopodobieństwo, z jakim dana osoba popełni kolejne przestępstwo czy też nie zgłosi się na wezwanie sądu lub instytucji penitencjarnych.
Z kolei Estonia naprawia swoje sądownictwo poprzez wdrożenie specjalnego systemu informatycznego, który będzie analizował dowody i wydawał wstępną decyzję w sprawach, w których wartość przedmiotu sporu nie przekracza 7 tys. euro.
Zdaniem ekspertów polskiemu wymiarowi sprawiedliwości taka reforma dobrze by zrobiła. - Wszystko jest możliwe, ale nie wydaje się, by rewolucja cyfrowa w polskich sądach miała nadejść w najbliższej przyszłości. Implementacja skomplikowanych rozwiązań informatycznych jest trudna. Instytucja czy urząd muszą przecież pracować. Z drugiej jednak strony nie potrzeba skomplikowanych systemów, by znacznie usprawnić działanie sądów powszechnych – puentuje Robert Szczepanek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl