- Biorąc pod uwagę, że przed nami znów majówka, wybór mamy prosty: jeśli pozwolimy sobie na zbyt poluzowaną majówkę, to możemy zapomnieć o szkole dla dzieci albo o wakacjach dla nas wszystkich. Jeśli coś chcemy mieć szybko, to musimy zrezygnować z tego, co przed nami – powiedział rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Mówiąc o łagodzeniu obostrzeń rzecznik resortu zdrowia przyznał, że "rozważany jest wariant regionalny". - Tam, gdzie ta sytuacja jest najlepsza, jeśli wskaźnikowi zakażeń towarzyszy dość niskie obłożenie łóżek szpitalnych i łóżek respiratorowych - wyjaśnił.
Dodał, że "być może w maju będziemy mogli sobie pozwolić na imprezy rodzinne w większym gronie, również wesela i komunie".
- Być może tak. Jeśli sytuacja epidemiczna będzie dobra i będzie jej towarzyszyły spadek liczby zajętych łóżek, ale za wcześnie, by podawać daty – mówił.
Niedzielski przekonuje do regionalizacji
Kilka godzin wcześniej o dopuszczeniu wesel mówił minister zdrowia Adam Niedzielski. Jego zdaniem nie można wykluczyć, że tego rodzaju spotkania rodzinne zostaną dopuszczone w maju, ale na pewno nie będą to duże imprezy, lecz obowiązywać będzie limit gości (najpewniej do 25 osób).
Pytany był również o kolejność otwierania sektorów. Jego odpowiedź zmartwi tych, którzy marzą o wyjeździe na urlop: hotele są, jak to ujął, "w perspektywie". W pierwszej kolejności do pracy mogliby wrócić fryzjerzy i branża beauty, później odmrożony mógłby zostać handel. Na samym końcu ruszą gastronomia i fitness. Niewykluczone, że przywracanie branż "do życia" odbywać się będzie z uwzględnieniem regionalizacji.
Niezależnie od wszystkiego, priorytetem jest powrót uczniów do szkół i minister Niedzielski przy każdej okazji przypomina, że musi się to odbyć w pierwszej kolejności. Zapewnił, że rozmawia z ministrem edukacji i nie wykluczają, że uczniowie również starszych klas wrócą do szkoły jeszcze przed wakacjami.