Jeszcze w maju 2023 r. Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC) przy podsumowaniu pierwszego kwartału przewidywała, że sprzedaż pomp ciepła w Polsce będzie dalej rosła. Co prawda już nie w tempie takim, jak w rekordowym 2022 r., ale jednak wzrost miał być widoczny. Dynamika sprzedaży sprzętu typu powietrze-woda miało rosnąć w tempie 20-30 proc., a dla gruntowych – 40-50 proc. – pisze portal WNP.pl.
Dziś informacje napływające z rynku powodują, że trzeba wziąć pod uwagę istotną korektę tych prognoz. Magazyny dystrybutorów są pełne, a polska branża pomp ciepła odnotowuje wyraźny spadek tempa sprzedaży – prostuje prognozy PORT PC, cytowana przez portal.
Pompy ciepła. Sprzedaż wyhamowała
Skąd zatem takie spadki? Organizacja wskazała m.in. na znaczne wyhamowanie nowych inwestycji budowlanych, mieszkaniowych czy też remontów. PORT PC wskazuje, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest np. dwucyfrowa inflacja, jedna z najwyższych w Europie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przekłada się ona na m.in. "znaczący wzrost cen materiałów, urządzeń i robocizny, a także wysokie koszty kredytowania", co z kolei związane jest z wysokimi stopami procentowymi. Takie otoczenie gospodarcze negatywnie wpływa na nastroje inwestorów.
Coraz dobitniej mówi się o stagflacji w Polsce i coraz mocniej wpływa to na potencjał sprzedaży pomp ciepła – ocenia PORT PC.
Swoje dokłada drożejący prąd
Problemem dla rynku są też drożejące rachunki za prąd. Jak czytamy, "z uwagi na utrzymujące się wysokie ceny energii elektrycznej oraz ich niekorzystną relację do cen gazu ziemnego wielu inwestorów planujących montaż czy wymianę urządzenia grzewczego nie jest przekonanych, czy pompa ciepła będzie opłacalnym rozwiązaniem".
Chociaż sytuację chętnych na pompy ciepła diametralnie zmieniłaby inwestycja w fotowoltaikę, to jednak wiąże się to z dość dużym wydatkiem na starcie. Nie każdy ma kapitał, by zainwestować i w panele słoneczne, i w pompy ciepła.