Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów potwierdził, że "spółka Jeronimo Martins Polska stosowała praktyki naruszające zbiorowe interesy konsumentów dotyczące nieprawidłowości cenowych występujących w sklepach Biedronka i utrzymał nałożoną karę 115 mln zł" - czytamy w czwartkowym komunikacie UOKiK, zamieszczonym na Twitterze.
Jak tłumaczy urząd, sąd uznał, że "prezes UOKiK miał rację, stwierdzając, że JMP stosowało nieuczciwą praktykę rynkową. Polegała ona na uwidacznianiu niższej ceny przy produkcie na półce niż zakodowana w kasie. Spółka naruszyła też obowiązek informacyjny poprzez brak ceny przy każdym produkcie".
Przypomnijmy, sprawa ma swój początek w sierpniu 2020 roku. Wtedy to UOKiK podjął decyzję o nałożeniu kary na Biedronkę. Był to efekt postępowania, wszczętego po napływie szeregu skarg od klientów tej sieci.
"Setki sygnałów dotyczyły wyższych cen w kasie niż na sklepowych półkach lub braku cen przy towarze. Skargi dały podstawę do wszczęcia postępowania przeciwko Jeronimo Martins Polska. W jego trakcie Prezes Urzędu zlecił kontrole Inspekcji Handlowej, które potwierdziły skalę nieprawidłowego informowania o cenach w sklepach należących do JMP. Z ustaleń Urzędu wynika, że praktyka trwa co najmniej od 2016 r." - podawał dwa lata temu UOKiK.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Duża skala problemu
Różnice w cenach wynosiły nawet po kilka złotych za jeden produkt. "Biorąc pod uwagę, że praktyka trwała kilka lat, konsumenci mogli ponieść przez nią dotkliwe straty, a właściciel sieci Biedronka bezpodstawnie wzbogacił się ich kosztem" - tłumaczył urząd.
Kontrole Inspekcji Handlowej wykazały, że w sklepach Biedronki średnio aż 14 proc. towarów nie miało informacji o cenie. Co więcej - ze skarg wynikało też, że zdarzały się sytuacje, w których to sprzedawcy nie chcieli uznać roszczeń klientów, którzy zgodnie z przysługującym im prawem domagali się sprzedaży produktu w korzystniejszej dla nich cenie, którą widzieli na półce.
Urząd podkreślał, że dopiero wszczęcie postępowania pod koniec 2019 roku przyczyniło się do podjęcia przez Biedronkę działań, których celem ma być rozwiązanie stwierdzonych nieprawidłowości.
Sieć zaskoczona zarzutami
Biedronka z zarzutami się nie zgadzała. "Z zaskoczeniem przyjęliśmy decyzję Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, którą uważamy za niezasłużoną w obliczu naszego zaangażowania i konsekwencji w polityce niskich cen dla klientów" - przekonywała dwa lata temu sieć.
"Biorąc pod uwagę skalę działalności naszej sieci – ponad 3 tys. sklepów, blisko 70 tys. pracowników, ponad 4 mld odwiedzin klientów w okresie od 2017 r. do lipca 2020 r. - nie możemy wykluczyć indywidualnych przypadków, w których niezamierzony błąd ludzki doprowadził do braku ceny lub braku jej natychmiastowej aktualizacji" - tłumaczyła firma. Dlatego sprawa trafiła do sądu.
Jak podaje serwis wirtualnemedia.pl, decyzja sądu, o której poinformował w czwartek UOKiK, nie jest prawomocna i Jeronimo Martins Polska może się od niej odwołać. Poprosiliśmy sieć o komentarz do orzeczenia. Odpowiedź opublikujemy, gdy tylko ją dostaniemy.