Linie lotnicze KLM pytają swoich pilotów, czy nie mogą pomóc w ładowaniu bagaży do samolotów. Spowodowane jest to brakami personelu naziemnego na lotnisku Schiphol w Amsterdamie.
KLM nie nakazuje. Linie tylko pytają
W rozmowie z dziennikiem "De Telegraaf" potwierdziła to rzeczniczka holenderskiego przewoźnika KLM.
- Latem mamy więcej lotów, a także jest większa liczba pasażerów. Dodatkowo wielu naszych pracowników jest na wakacjach. Jedynie pytamy, czy osoby, które mają więcej wolnego czasu, są chętne do pomocy personelowi naziemnemu - tłumaczyła sytuację rzeczniczka.
Zdaniem szefa związku zawodowego FNV Joosta van Doesburga zapytanie KLM "nie jest normalne i powinno się zmienić".
Piloci ładujący bagaż to nowy standard?
W sierpniu media informowały, że piloci holenderskich tanich linii Transavia musieli pomagać personelowi naziemnemu w ładowaniu walizek do samolotów. Powód był taki sam jak w przypadku KLM.
Dyrektor generalny amsterdamskiego portu lotniczego Schiphol Dick Benschop przyznał w rozmowie z "De Telegraaf", że problem istnieje. Zaznaczył jednak, że lotnisko nie ponosi bezpośredniej odpowiedzialności. Obsługa naziemna zatrudniana jest przez zewnętrzne firmy wynajęte przez linie lotnicze.