- Ten bezprecedensowy wzrost wynika ze stopniowego wydłużania się długości życia ludzkiego dzięki poprawie zdrowia publicznego, żywienia, higieny osobistej i medycyny. Jest on również wynikiem wysokiego i utrzymującego się poziomu płodności w niektórych krajach - podkreśliły źródła ONZ.
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres ostrzegł jednak, że miliardy osób zmagają się z problemami. Setki milionów cierpią z powodu głodu, a rekordowa liczba osób ucieka z domów w poszukiwaniu pomocy w obliczu zadłużenia, trudności, wojen i katastrof klimatycznych.
Jeśli nie zasypiemy ziejącej przepaści między globalnymi posiadaczami i nie posiadaczami, to zastaniemy 8-miliardowy świat pełen napięć i nieufności, kryzysów i konfliktów – przekonywał Guterres.
Płodność powiązana z dochodami
Źródła ONZ zwracają uwagę, że kraje o najwyższym poziomie płodności to zazwyczaj kraje o najniższym dochodzie na mieszkańca. Dlatego globalny wzrost populacji coraz bardziej widoczny jest w najbiedniejszych krajach świata, w większości w Afryce Subsaharyjskiej.
- Mimo że zwiększenie liczby ludności potęguje wpływ rozwoju gospodarczego na środowisko, rosnące dochody na mieszkańca są główną siłą napędową niezrównoważonych wzorców produkcji i konsumpcji. Do krajów o najwyższym zużyciu zasobów materialnych na osobę i emisji gazów cieplarnianych należą zazwyczaj te, w których dochód na mieszkańca jest wyższy, a nie w których liczba ludności szybko rośnie - akcentuje ONZ.
Według statystyk ogólne tempo wzrostu globalnej populacji spada. Ludzkość musiała czekać 12 lat, aby wzrosnąć z 7 do 8 mld. Zgodnie z prognozami, 9 mld osiągnie za 15 lat, czyli w 2037 roku.
Wyzwanie dla Polski
Zdaniem ekonomisty Andrzeja Halesiaka to oznacza, że Europa będzie musiała przyjąć więcej migrantów z Afryki. Będą uciekać na Stary Kontynent przed biedą. Ważnym czynnikiem jest także presja polityczna wywierana przez starzejący się elektorat, który będzie chciał zwiększonej redystrybucji środków publicznych. "A to grozi rosnącymi obciążeniami nakładanymi na biznes i tych, którzy pracują" - stwierdził Halesiak na crido.pl.
Ten problem dotyczy w szczególności Polski, gdzie za kilka dekad odsetek seniorów w stosunku do osób w wieku produkcyjnym ma być najwyższy w UE. To ogromne wyzwanie dla systemu emerytalnego i systemu ochrony zdrowia.