W poniedziałek sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres w liście do Władimira Putina zaproponował "poprawienie, przedłużenie i rozszerzenie" umowy zbożowej. Porozumienie to zostało podpisane 22 lipca ubiegłego roku przez przedstawicieli Ukrainy, Rosji, Turcji i ONZ. Rosja zgodziła się wówczas odblokować ukraińskie porty - tak, by umożliwić eksport ukraińskiej produkcji rolnej. To właśnie przede wszystkim drogą morską Ukraina wysyłała przed wojną w świat swoje zboże.
Porozumienie było dwa razy przedłużane i według obowiązujących obecnie ustaleń ma wygasnąć 18 maja. Według Mychajła Podolaka, cytowanego przez agencję Reutera, apel szefa ONZ do Putina ws. rozszerzenia umowy zbożowej "może się powieść tylko jeśli społeczność międzynarodowa kolektywnie wywrze presję na Rosję".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ukraina będzie kontynuować wypełnianie porozumień z Turcją i ONZ i będzie dostarczać ładunki ze zbożem do punktów przeznaczenia w celu rozwiązania problemu globalnego zaopatrzenia w żywność – oświadczył Podolak.
Przedłużenie umowy pod znakiem zapytania
Jak podaje Reuters, Rosja sygnalizuje, że może nie przedłużyć umowy zbożowej. Do zmiany zdania mogą zachęcić ją ustępstwa Zachodu w sprawie eksportu rosyjskich zbóż i nawozów. Kreml domaga się m.in. ponownego podłączenia do systemu SWIFT Rosselkhozbanku, czyli Rosyjskiego Banku Rolnego. Takie żądania stawiała już w grudniu ubiegłego roku i mimo ich niespełnienia zgodziła się przedłużyć porozumienie zbożowe dotyczące ukraińskiego eksportu.
Reuters podaje też, że Mychajło Podolak zaprzeczył stwierdzeniom rosyjskich władz, jakoby Ukraina próbowała atakować rosyjskie okręty na Morzu Czarnym, co według Moskwy miałoby zagrozić przedłużeniu umowy.
Rosja robi problemy
Na początku ubiegłego tygodnia resort infrastruktury Ukrainy podawał, że Rosja zablokowała inspekcje statków z ukraińskim zbożem na wodach terytorialnych Turcji. Jak wyjaśniło, we Wspólnym Centrum Koordynacyjnym, prowadzącym w ramach umowy zbożowej kontrole w Bosforze, strona rosyjska "w trybie jednostronnym wstrzymała rejestrację statków" zgłaszanych przez porty ukraińskie do planowanych inspekcji.
"Rosjanie tworzą swój własny plan inspekcji wybierając statki z kolejki według własnego uznania. Jest to całkowicie sprzeczne z warunkami inicjatywy zbożowej" - dodał resort. Już w styczniu 2023 r. pojawiły się doniesienia o problemach z kontrolami. Liczba statków odprawianych przez Bosfor spadła do najniższego poziomu od pięciu miesięcy. Kupcy, nie tylko z Ukrainy, przyczyny upatrywali wówczas w tempie przeprowadzania rosyjskich kontroli. Bloomberg podawał, że Rosjanie swoje kontrole przeprowadzają bardzo powoli - wręcz jak w "strajku włoskim" - i wyszukują preteksty, by je przedłużać.
Rosyjskie służby drobiazgowo sprawdzały m.in. poziom paliwa w statkach czy rzeczy osobiste załogi. Niektóre okręty czekały na odprawę kilka tygodni. Dla kupców oznaczało to dodatkowe koszty ze względu na przestój armatorów. W połowie stycznia Organizacja Narodów Zjednoczonych zaapelowała o usprawnienie eksportu zboża. Rosja odpowiedziała, że zatorom winna jest Ukraina, ponieważ statki nie spełniają uzgodnionych zasad.