Pozostałe kluczowe wskaźniki – zysk operacyjny, zwrot operacyjny ze sprzedaży i produkcja – tylko nieznacznie odbiegły od wartości z analogicznego okresu w roku poprzednim i zmieściły się w strategicznych celach.
Porsche sprzedało w roku 2020 roku ponad 272 tysiące samochodów, co stanowi spadek o 3 proc. wobec rekordu z roku 2019. Producent mówi o dużym sukcesie, biorąc pod uwagę zastane warunki i nieplanowany, sześciotygodniowy przestój w pracy fabryk. Jakie decyzje wpłynęły na taki rezultat? Członek zarządu Porsche ds. sprzedaży i marketingu Detlev von Platen udzielił odpowiedzi na to pytanie, a przy okazji dorzucił jeszcze parę rad mówiących o tym jak kształtować strategię swojej firmy w tych wyjątkowych czasach.
Mateusz Żuchowski, WP: Porsche wyjątkowo dobrze poradziło sobie z wyzwaniami, jakie przyniosły wydarzenia minionego roku. W jaki sposób sobie z nimi poradziliście?
Detlev von Platen, Porsche AG: Złożył się na to szereg czynników. W takich momentach bardzo pomaga fakt bycia marką o globalnej rozpoznawalności. Jeśli nastąpiło zamrożenie rynku chińskiego, mogliśmy się skupić na innych częściach świata i tak, falami, kompensować chwilowe trudności.
Jeszcze większe znaczenie niż zwykle miało w tym czasie atrakcyjne portfolio młodych produktów. Pandemia zbiegła się z rynkowym debiutem naszego historycznego, pierwszego modelu elektrycznego – Porsche Taycana. Nawet jeśli był on wprowadzony w mniej niż idealnych warunkach, to został on i tak rewelacyjnie przyjęty, co pozwoliło nam ostatecznie zrealizować wyznaczone na ten rok cele. Podczas pierwszego, niepełnego roku produkcji, znalazł on już ponad 20 tys. nabywców.
Sukces Taycana dobitnie przekonał nas również co do słuszności wprowadzenia do oferty samochodów elektrycznych i długofalowej strategii wobec elektromobilności. Zdrowie finansowe producentów samochodów w kolejnych latach będzie zależało od tego, jak przygotowali się oni do tej wielkiej, bezprecedensowej przemiany przemysłu motoryzacyjnego, która będzie miała miejsce w następnych latach.
Na kryzysową sytuację wywołaną przez pandemię koronawirusa zareagowaliśmy szybko. Uruchomiliśmy program wsparcia dla pracowników, powołaliśmy zespół do spraw koordynacji nowych zadań. Współpracowaliśmy również blisko z naszymi dealerami na całym świecie, tak by mieć pewność co do ich chwilowej płynności finansowej i długoterminowego bezpieczeństwa. Zdecydowaliśmy się na konkretne oszczędności, ale nie w obszarach, które dotyczą naszej przyszłości. Z budżetów na elektromobilność i zrównoważony rozwój nie ścięliśmy ani jednego euro. Uzyskane w 2020 roku wyniki nie są więc dziełem przypadku, tylko ciężkiej pracy i bardzo stabilnego fundamentu, na bazie którego podjęliśmy szybkie, dobre decyzje.
MŻ: Czy w takiej kryzysowej sytuacji jak obecna to rzeczywiście wydatki na elektromobilność są najważniejsze?
DvP: Przewaga Porsche w roku 2020 wynikała z faktu, że potrafimy być we wszystkim bardzo szybcy, również we wdrażaniu nowych strategii. Tę dotyczącą elektromobilności zaczęliśmy wdrażać wcześniej niż inni i bez wahania przeznaczamy na nią duże środki. W ciągu najbliższej dekady na dekarbonizację naszej działalności wydamy ponad miliard euro. W 2020 roku co trzecie Porsche sprzedawane w Europie było w pełni lub częściowo elektryczne; w 2025 roku będzie to już co drugie, a w 2030 roku ponad 80 proc. z nich.
Jeśli ktoś jeszcze dekadę temu powiedziałby mi, że tak będzie wyglądać nasza przyszłość, to w życiu bym mu nie uwierzył. Zmiany na rynku następują obecnie w bardzo szybkim tempie nie tylko ze względu na narzucane normy homologacyjne, ale i nacisk społeczny, który jest szczególnie duży wśród klientów segmentu premium. Długofalowy sukces nie zależy więc w tym momencie od rozmiarów firmy. Po roku 2030 w najlepszej sytuacji będzie ten, który przejdzie tę transformację najszybciej.
MŻ: Czy pandemia przyspieszyła również przejście na model sprzedaży samochodów online?
MvP: Jeszcze przed korona-kryzysem wiedzieliśmy, że sprzedaż online będzie ważna, również dla Porsche. Dlatego też już wcześniej zaczęliśmy inwestować w rozbudowany ekosystem sprzedaży w tym modelu, w platformę internetową. Zaczęliśmy od Niemiec i szybko poszerzyliśmy działalność w tym wymiarze na osiem krajów w Europie. Do końca zeszłego roku wprowadziliśmy ją również do Chin i USA.
To przełożyło się na wymierne efekty. W zeszłym roku otrzymaliśmy ponad 28 tys. zapytań i zamówień samochodów przez internet. W skali naszej działalności to bardzo duży wynik. Mamy jednak świadomość, że w przypadku Porsche znaczenie sprzedaży online będzie co prawda rosło w najbliższych latach, ale nie zastąpi jej całkowicie. Porsche jest marką premium, więc możemy inwestować w wielokanałowy model dystrybucji, ale osobiste relacje z klientem pozostaną ważną częścią naszej działalności.
MŻ: Gdzie wytyczona jest granica tego, co marka o tak silnym i konkretnym wizerunku jak Porsche może, a czego nie wolno jej zrobić?
MvP: Porsche jest producentem samochodów sportowych i nim zostanie. Nie będziemy robić aut miejskich, ani wchodzić w jakikolwiek inny segment tylko po to, by zwiększyć naszą produkcję. Zachowamy nasz ekskluzywny charakter i będziemy decydować się na debiut w nowych obszarach rynku tylko, jeśli da się w nim zdefiniować auto sportowe. Bo na koniec dnia o to chodzi Porsche.