Tego samego posła, który kilka miesięcy temu narzekał na kiepskie zarobki parlamentarzystów. Jednocześnie Maciej Gdula zarabia ponad 23 tysiące złotych miesięcznie (najwięcej z wynajmu lokali użytkowych) i w ciągu roku dorobił się nowego domu (na kredyt). Jego powierzchnia to 175 metrów kwadratowych, działka ma ponad 1840 metrów.
Z zeznania podatkowego posła Gduli wynika, iż nie jest posłem zawodowym – swoje dochody z pracy oszacował na prawie 107 tys. zł, dostał też prawie 3,7 tys. zł z tytułu praw autorskich. Najlepiej jednak zarabia na nieruchomościach.
Tylko w zeszłym roku dochody z ich najmu przyniosły posłowi Lewicy prawie 170 tysięcy złotych. To duży wzrost w stosunku do poprzedniego roku - Gdula zarobił na nich o 30 tysięcy więcej.
Gdula – jak inni posłowie – ujawnił swoje oświadczenie majątkowe. Wynika z niego, że ma też kilka ruchomości wartych ponad 10 tys. zł – wymienia wśród nich pianino, zegarek, dzieła sztuki, biżuterię. Na ponad 10 tys. zł wycenił także swoją bibliotekę.
Poseł ma też zobowiązania finansowe: do spłacenia zostało mu ponad 666 tysięcy kredytu za dom, jest też winny rodzicom 140 tysięcy (pożyczyli mu pieniądze na dom i działkę).
Mimo to i tak zdołał odłożyć 89 tysięcy złotych w gotówce - i to w ciągu jednego roku.
Poseł Maciej Gdula zarobił łącznie prawie 280 tysięcy złotych (ponad 23,3 tys. zł miesięcznie).
Gdula od dawna narzeka na zarobki posłów. Już niemal rok temu mówił, że "dzisiaj poseł zarabia tyle co kierownik sklepu". Poseł nie ukrywa też, że jest zwolennikiem nowelizacji ustawy i podniesienia wynagrodzenia poselskiego.
– Jestem zwolennikiem podwyżek pensji polityków, bo realnie poseł dzisiaj zarabia około 5500 złotych – takie słowa wypowiedział w grudniu zeszłego roku poseł Lewicy Maciej Gdula w radiu RMF.
- Ważna jest nie tyle kwota, co system, w którym pensja poselska będzie powiązana ze średnią płacą. Bardzo chciałbym, żebyśmy zastrzegli, że takie rozwiązanie wchodzi dopiero od przyszłej kadencji, żeby nikt nas nie oskarżał o pazerność – mówił Gdula.