Poseł PiS Grzegorz Matusiak podał do sądu szefa PO Donalda Tuska. Domagał się przeprosin górników rannych podczas strajku w Jastrzębskiej Spółce Węglowej w 2015 r., a także ich rodzin i najbliższych. Chciał też, by Tusk wpłacił 20 tys. zł na Fundację Rodzin Górniczych. Sąd Okręgowy w Gdańsku rozpoczął proces w listopadzie tego roku. Sprawa toczyła się przed wydziałem cywilnym i dotyczyła ochrony dóbr osobistych.
Matusiak uważa, że wypowiedzi Donalda Tuska dotyczące przebiegu strajku pod siedzibą JSW i strzelania do górników były nieprawdziwe. Chodzi o słowa z listopada 2022 r.
Sąd oddalił pozew polityka PiS. Podkreślił, że powód sam na sali sądowej jednoznacznie potwierdził, że jego dobra osobiste nie zostały naruszone. Dlatego też sąd nie przeprowadzał szczegółowego postępowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sąd uznał, że powód - Grzegorz Matusiak wskazał, że dochodził praw przysługującym innym osobom. W związku z tym sąd rozważał, czy poseł na Sejm posiada legitymację, by wytoczyć powództwo w imieniu osób trzecich.
Sąd wskazał, że w Ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora, nie ma przepisu, aby poseł lub senator mógł przed sądem występować w imieniu osób trzecich.
Wskazać też należy, że kodeks postępowania cywilnego nie nadaje takiego uprawnienia posłowi na Sejm, a także senatorowi - uzasadniał sędzia Sierosławski.
Zgodnie z decyzją sądu, poseł PiS ma też opłacić koszty zastępstwa procesowego szefa Platformy Obywatelskiej - 4320 zł i ponieść dodatkowe 600 zł nieuiszczonej w całości opłaty sądowej. Wyrok jest nieprawomocny.
Donald Tusk o przebiegu protestów: pamiętam dokładnie
Tusk był wtedy na spotkaniu w Płocku i zaprzeczył, jakoby rząd Ewy Kopacz strzelał do górników. Nazwał to kłamstwem PiS. Wskazał, że policja broniła budynku przed agresywnymi demonstrantami i działała niezależnie.
Na przykład to słynne kłamstwo o tym, że rząd Ewy Kopacz strzelał do górników. Jakoś ja nie zauważyłem żadnego rannego górnika. Ja pamiętam dokładnie, że policja - i nie na polecenie pani premier czy moje - policja broniła dostępu do budynku przed ludźmi, którzy tam się zgromadzili, atakowali kamieniami i grozili fizycznie osobom zgromadzonym w tym budynku - mówił wówczas Tusk.
Cała sprawa dotyczy strajku górników z JSW, który rozpoczął się pod koniec stycznia, a zakończył w połowie lutego 2015 r. po tym, jak zarząd węglowego giganta ogłosił program oszczędnościowy. Na czele rządu stała wówczas Ewa Kopacz. Wybuchły protesty, a w ich trakcie górnicy starli się z policją, która użyła broni gładkolufowej i gazów łzawiących. Niektórzy górnicy odnieśli obrażenia. Politycy PiS ostro krytykowali użycie broni, które - ich zdaniem - było nieadekwatne do sytuacji.
W 2016 r. prokuratura uznała, że działania policji były prawidłowe i nie przekroczyły uprawnień. Umorzyła postępowanie w tej sprawie.
Po wydarzeniach przed siedzibą JSW w 2015 r. poseł PiS złożył doniesienie w sprawie interwencji policji, a później nie zgodził się z decyzją o umorzeniu postępowania i zwrócił się w tej sprawie do prokuratora generalnego.
Matusiak tłumaczy, czemu złożył pozew
Grzegorz Matusiak jest posłem z Jaworzna, od 1984 do 2011 roku pracował w Kopalni Węgla Kamiennego Zofiówka. Od 2001 r. jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości. W 2010 r. kandydował na prezydenta Jastrzębia-Zdroju.
Podczas listopadowej rozprawy Matusiak mówił, że przez 28 lat był górnikiem i pracował w kopalni. Stwierdził, że pozew złożył w ramach swoich obowiązków poselskich. Przyznał jednak, że słowa Tuska jego samego nie dotknęły, tylko "środowiska górniczego".
Pełnomocniczka Donalda Tuska mecenas Elżbieta Kosińska-Kozak wniosła o oddalenie pozwu. "Stwierdzenie, że dobra (powoda - przyp. red.) nie zostały naruszone jest wystarczające do oddalenia powództwa" - stwierdziła.