Sławomir Piechota, poseł PO, szef Sejmowej Komisji ds. Petycji, zdradził dziennikowi, że w przyszłym tygodniu chce rozmawiać z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim na temat statusu pierwszej damy.
Jego zdaniem status pierwszej damy można uregulować jeszcze w tej kadencji, bo jego brak budzi spore kontrowersje. Chodzi o to, że może ona sprawować swoją funkcję nawet dziesięć lat, a w tym okresie nie tylko nie dostaje uposażenia, ale w dodatku państwo nie opłaca jej składek na ubezpieczenie społeczne, co wiąże się z utratą stażu emerytalnego.
W kwietniu były prezydent Aleksander Kwaśniewski przyznał, że popełnił błąd, nie walcząc o wynagrodzenie dla małżonki. Rok wcześniej ruszyła zbiórka pod internetową petycją w sprawie przyznania pensji pierwszej damie, którą poprało prawie 1,5 tys. osób. „Największą niesprawiedliwością i symbolem nierówności płacowej jest to, że Pierwsza Dama pomimo tego, że jest kobietą pracującą i sprawuje funkcję publiczną, nie ma prawa do własnego wynagrodzenia” – grzmiał jej fragment.
W rezultacie w lipcu 2016 r. uregulowania statusu pierwszej damy podjęło się PiS – czytamy w „rzeczpospolitej”. Miała otrzymywać miesięcznie 13 tys. zł pensji, jednak propozycja była elementem większej nowelizacji, podnoszącej też pensje prezydenta i członków rządu. Po krytyce całość trafiła do kosza.
Sławomir Piechota uważa, że tym razem może być inaczej. Jego zdaniem wynagrodzenia mogłyby otrzymać też byłe pierwsze damy, analogicznie do byłych prezydentów. Dzięki temu inicjatywa stała by się jeszcze bardziej ponadpolityczna.
Na jaką pensję ma szansę pierwsza dama? Tym razem kwoty nie padają.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Tak prezydenci miast dorabiają na boku. Oto ich dodatkowe źródła dochodu