"Tym razem w Sejmie postanowiono zaplanować z góry wydatki na dwa lata na poselskie podróże zagraniczne. Przeznaczono na ten cel 5 milionów złotych" - pisze "Fakt". Jak się dowiadujemy, w planach i dokumentach przetargowych nie uwzględniono konkretnych krajów, do jakich będą mogli polecieć nasi parlamentarzyści, "co oznacza, że zależeć to będzie tylko od ich pomysłowości".
Dziennik zwraca uwagę, że najwięcej zagranicznych wypadów polscy posłowie zaliczyli w 2019 r. Sejm sfinansował wtedy 733 zagraniczne loty, głównie do krajów europejskich. Spośród dalszych na czoło wybijały się wtedy Chiny, które odwiedzono aż 14 razy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podatnicy zapłacą za podróże posłów
Dalej czytamy, że w pierwszym roku pandemii (2020) posłowie zaliczyli zaledwie 59 zagranicznych wyjazdów. "Rok później byli już nieco bardziej odważni i Kancelaria Sejmu musiała zakupić 218 biletów" - napisano.
Wirusowe obawy przed podróżami pierzchły w roku 2022 i tylko do połowy września tego roku kupiono posłom 263 bilety na zagraniczne wyprawy. Najchętniej latali do Francji (42 razy), na Litwę (36 razy) i na Węgry (15 razy). Poza Europą popularnością cieszył się Izrael, Kanada i Dubaj - wylicza dziennik.
"Fakt" zapytał Kancelarię Sejmu, czy zaplanowane wydatki będą w stanie pokryć poselskie zapotrzebowanie w dobie drożejących lotów oraz czy zdarzyło się, że kiedyś zabrakło w Sejmie pieniędzy na bilety. Dziennik zaznaczył, że do chwili publikacji nie otrzymał odpowiedzi.