Sopoccy strażnicy miejscy, jak podają na swoim profilu, we wtorek (6 lipca) skontrolowali teren przy ul. Kasztanowej, na którym "od jakiegoś czasu" naprawiano auta, z informacji SM wynika, że od kilku tygodni. W trakcie interwencji wyszły spore nieprawidłowości.
"W czasie kontroli okazało się, że pracujący tam mieszkaniec Gdańska, nie posiada żadnej zgody na prowadzenie w tym miejscu działalności gospodarczej. Nadto nie złożył on deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami, a powstałe w wyniku działalności śmieci nie były segregowane w odpowiedni sposób" - pisze straż miejska.
Municypalni dodają: "Okazało się też, że wszelkiego rodzaju oleje były wylewane wprost na ziemię. Interwencja strażników zakończyła się mandatami na łączną sumę 4 tysięcy złotych".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Konsekwencje prowadzenia nielegalnego warsztatu samochodowego
- Sprawę zgłosiliśmy natychmiast do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, jak i Straży Ochrony Kolei w Gdańsku, ponieważ teren, na którym prowadzona była "działalność", należy do kolei - informuje portal trojmiasto.pl Izabela Heidrich, rzeczniczka prezydent Sopotu.
Przedstawicielka magistratu zapewnia, że o sprawie poinformowano także policję. Ustalono, że żaden z naprawianych samochodów nie figurował jako utracony albo kradziony.
"Osobie, która prowadziła nielegalny warsztat, nakazano do najbliższego poniedziałku uprzątnięcie terenu oraz przekazanie wszystkich odpadów do specjalistycznej firmy zajmującej się utylizacją tego rodzaju śmieci" - podaje serwis, dodając, że strażnicy na bieżąco monitorują postęp prac porządkowych.