Najpierw zacznijmy od twardych danych. Jak podaje Biuro Informacji Kredytowej, wartość udzielonych kredytów mieszkaniowych w kwietniu 2022 r. spadła nie tylko wobec kwietnia roku poprzedniego, ale potężne osunięcie widać także wobec marca tego roku. Dynamika jest imponująca - aż 16,3 proc.
Polski rynek mieszkaniowy hamuje. Najnowsze dane BIK
W ujęciu liczbowym banki udzieliły łącznie 14,6 tys. kredytów mieszkaniowych. Stanowi to spadek o 38,7 proc. rdr. Miesiąc do miesiąca liczba ta spadła o 18,1 proc.
Od początku roku udzielono 64,0 tys. kredytów na kwotę 22,324 mld zł. Jest to liczbowo o 24,8 proc. mniej rdr, a wartościowo 15,5 proc. mniej. Średnia wartość udzielonego kredytu mieszkaniowego wyniosła 352,93 tys. zł i była wyższa w ujęciu rocznym o 10,2 proc.
NBP podnosi stopy - już widać efekty
Narodowy Bank Polski, chcąc walczyć z inflacją nad Wisłą, od października zeszłego roku zaczął cykl podnoszenia stóp procentowych. Obecne stopy są na poziomie 5,25 proc.
To pociąga za sobą bardzo wymierne efekty. Seria podwyżek stóp procentowych bowiem studzi rynek kredytów hipotecznych. Choć chętnych na mieszkania nie brakuje, to coraz więcej z nich wychodzi z banku bez kredytu. Po kolejnych decyzjach RPP nie tylko wzrosły raty kredytów, ale także zmalała zdolność kredytowa. Potencjalni kredytobiorcy, którzy chcieliby wziąć kredyt hipoteczny przy zarobkach 8300 zł, w jednym banku dostaną około 480 tys. zł, a w innym nawet o 180 tys. zł mniej.
W normalnej sytuacji podwyżka głównej stawki w NBP powinna oznaczać mniej więcej proporcjonalny wzrost oprocentowania pożyczek i kredytów. Warto jednak podkreślić, że ustalane przez banki stawki WIBOR od dawna wyprzedzają ruchy RPP. W piątek WIBOR 3M jest na poziomie 6,45 proc., a WIBOR 6M wynosił 6,68 proc.
Przy takim oprocentowaniu rata typowego kredytu udzielonego niedawno na 300 tys. zł na 25 lat jest na poziomie ponad 2,5 tys. zł. W porównaniu z początkiem października 2021 roku, gdy stopy procentowe były zerowe, oznacza to zwiększenie raty o blisko 1100 zł - wynika z wyliczeń Expandera.
Dalszy wzrost oprocentowania o 0,75 pkt proc. oznaczałby zwiększenie miesięcznych płatności z tytułu kredytu o około 150 zł. W takiej sytuacji z budżetu gospodarstwa domowego trzeba będzie co miesiąc wygospodarować prawie 2,7 tys. zł. Dla kredytów na jeszcze wyższe kwoty kolejna podwyżka oprocentowania będzie jeszcze bardziej bolesna.