"Płace w kwietniu przyspieszyły z 12,4 (w marcu - red.) do 14 proc. rok do roku. Czyli nie powinniśmy narzekać na inflację, bo podwyżki ją statystycznie z nawiązką kompensują. Niestety, nie wróży do dobrze dla perspektyw spadku inflacji. Spirala płacowo-inflacyjna kręci się szybko" - komentują dane GUS analitycy Pekao.
Z kolei zdaniem analityków mBanku, dane GUS są "gorzką pigułką" presji płacowej. "Wynagrodzenia przyspieszyły do 14,1 proc. (poprzednio 12,4 proc.). Nasz scenariusz spowolnienia nie realizuje się. Wszystko przy przyspieszeniu zatrudnienia z 2,4 proc. do 2,8 proc. Rynek pracy spowolni jako ostatni w cyklu. Póki co brak dylematów dla RPP" - tłumaczą, co oznacza, że Rada najpewniej kolejny raz podwyższy stopy procentowe, widząc, jak silnie płace podążają za inflacją, a to oznacza wzrost kosztów przedsiębiorstw i wyższe finalne ceny w sklepach.
Podwyżka płac oznacza nakręcającą się inflację
A taki mechanizm jest jasnym sygnałem nakręcającej się spirali płacowo-cenowej, której obawiają się ekonomiści. To bardzo niebezpieczne zjawisko dla gospodarki, które sprawia, że bardzo trudno jest opanować szalejącą inflację. Ma ona zapuszczać w naszym kraju coraz głębsze korzenie, czego dowodem jest rozlanie się jej po całym rynku, o czym więcej pisaliśmy na łamach money.pl TUTAJ.
Jednak zdaniem ekspertów Polskiego Instytutu Ekonomicznego choć w kolejnych miesiącach wynagrodzenia będą rosnąć w dwucyfrowym tempie, to tempo wzrostu płac osłabnie jednak wraz ze spowolnieniem gospodarczym. - Już teraz coraz mniej firm zgłasza plany zwiększania wynagrodzeń - podkreślają.
Przypomnijmy, że z najnowszych danych opublikowanych przez GUS wynika, że ceny dóbr i usług były w kwietniu średnio o 12,4 proc. wyższe niż rok wcześniej. Takiej drożyzny w Polsce nie było w XXI wieku. Z podobnym problemem inflacji mierzyliśmy się w 1998 roku.
Natomiast inflacja bazowa (po wyłączeniu cen żywności i energii) w minionym miesiącu wyniosła 7,7 proc. wobec 6,9 proc. w marcu - podał Narodowy Bank Polski (NBP). Jest wyraźnie niższa niż zwykła inflacja (12,4 proc.), ale na tyle wysoka, że należy oczekiwać utrzymywania się drożyzny jeszcze przez długi czas.