Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|
aktualizacja

Potrzebujemy rąk do pracy. Ukraińcy to za mało, musimy otworzyć rynek dla Azjatów

76
Podziel się:

Prognozy demograficzne nie są optymistyczne. Coraz ciężej o pracownika. Bez cudzoziemców na rynku pracy nie będzie możliwy rozwój gospodarczy. Na przestrzeni dwóch dekad liczba osób w wieku produkcyjnym w Polsce zmalała niemal o 1,5 mln. Polski rynek musi bardziej otworzyć się na siłę roboczą z zagranicy m.in. z Azji - twierdzą eksperci.

Potrzebujemy rąk do pracy. Ukraińcy to za mało, musimy otworzyć rynek dla Azjatów
Coraz ciężej o pracownika. Rynek potrzebuje nowych sił (Pixabay)

Agencja zatrudniania Trenkwalder Polska wskazuje, że na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat w Polsce liczba osób w wieku produkcyjnym zmalała niemal o 1,5 miliona. Zwrócono ponadto uwagę, że prognozy demograficzne dla naszego kraju nie pozostawiają złudzeń i będzie jeszcze gorzej.

"Szacuje się, że w perspektywie 20-30 lat bez cudzoziemców na rynku pracy nie będzie możliwy rozwój gospodarczy, a to poważnie zachwieje całym systemem świadczeń emerytalnych. Coraz częściej pojawiają się niepokojące informacje o braku chętnych do pracy nie tylko w branżach wysokospecjalistycznych, jak ICT, ale też w handlu, budownictwie czy usługach" - podkreślono.

Wzrosła liczba wolnych wakatów

Powołano się na dane GUS, według których na koniec pierwszego kwartału 2021 r. liczba wolnych wakatów w Polsce wynosiła 110,2 tysięcy, czyli o ponad 30 proc. więcej niż pod koniec 2020 roku.

Zobacz także: Inflacja największym problemem PiS-u. Prof. Dudek: Prezes lubi gromkie zapowiedzi

Trenkwalder Polska zwraca uwagę, że w związku z brakiem lokalnej siły roboczej niczym dziwnym jest to, że z roku na rok rośnie odsetek firm zatrudniających cudzoziemców. Z danych ZUS wynika, że w październiku liczba zarejestrowanych i ubezpieczonych obcokrajowców w Polsce wyniosła 871,7 tys. i wzrosła w stosunku do września o 25,3 tys.

Dodano, że dane udostępnione przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej wskazują, że tylko w lipcu i sierpniu cudzoziemcom wydano ponad 83,2 tys. pozwoleń na pracę, czyli o prawie 25 tys. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Ponad 65 proc. z nich wydane było obywatelom Ukrainy. Eksperci HR wskazują jednak, że to jednak wciąż kropla w morzu potrzeb.

Zmiany w prawie

W środę Sejm uchwalił nowelę mającą usprawnić legalizację pobytu cudzoziemców w Polsce. Ma ona na celu usprawnienie prowadzenia postępowań administracyjnych, jeśli chodzi o legalizację pobytu cudzoziemców w Polsce, szczególnie w przypadku łączonych zezwoleń na pobyt i pracę, które są najczęściej udzielanym rodzajem zezwoleń na pobyt czasowy.

- Jednym z pozytywnych efektów nowelizacji ustawy o cudzoziemcach powinno być usprawnienie pracy urzędów wojewódzkich, które wydają zezwolenia na pobyt czasowy i pracę. Obecnie jest to jedno z największych wąskich gardeł w całym systemie administracyjnym związanym z legalizacją zatrudnienia obcokrajowców w naszym kraju. Szacujemy, że nowe przepisy znacznie skrócą czas oczekiwania na dokumenty i pozwolą urzędom wojewódzkim zaoszczędzić nawet około 80 proc. czasu przeznaczanego obecnie na wydawanie zezwoleń dla pracowników z sześciu uprzywilejowanych państw: Ukrainy, Białorusi, Mołdawii, Gruzji, Rosji i Armenii, którzy w Polsce mogą legalnie pracować w oparciu o oświadczenia o powierzeniu pracy - wyjaśnia prezes Trenkwalder Polska i członek zarządu Polskiego Forum HR Wojciech Ratajczyk.

Zachęcić pracowników z Ukrainy

Podkreślono, że bardzo ważną propozycją, która została zawarta w nowelizacji, jest wydłużenie z 6 do 24 miesięcy terminu, na jaki może być powierzana praca na podstawie oświadczenia oraz zniesienie 6-miesięcznego okresu karencji pomiędzy kolejnymi oświadczeniami.

- To może zachęcić pracowników z Ukrainy do przyjazdu i pozostania w Polsce. Jednakże nasz kraj nie jest jedyny w Unii Europejskiej, który boryka się z deficytem kadrowym - wskazano.

Trenkwalder Polska zwraca jednak uwagę, że na dzień dzisiejszy w Polsce brakuje około 50 tys. programistów, a od 30-60 proc. firm budowlanych ma problem z pozyskaniem wykwalifikowanych pracowników. Dodano, że nie lepiej wygląda sytuacja w obszarach dotyczących produkcji, handlu czy logistyki.

Zaciąg spoza Europy

Według agencji te niedobory mogliby uzupełnić cudzoziemcy, choć wymagałby to wdrożenia dodatkowych procedur usprawniających proces transferu pracowników do Polski, a także o wiele szersze otwarcie rynku pracy na kandydatów spoza Europy. Powinny zostać wprowadzone usprawnienia w zakresie pozyskiwania wiz, bez tego nie można liczyć na większy napływ pracowników z zagranicy.

- Rozwiązaniem tej sytuacji mogłoby być zwiększenie liczby pracowników w polskich konsulatach, dedykowanych obsłudze wniosków wizowych lub stworzenie specjalnych centrów wizowych, które zajmowałyby się kompletowaniem i sprawdzaniem wszystkich dokumentów. Takie centra bardzo dobrze sprawdziły się np. na Ukrainie. Należałoby także znacznie rozszerzyć listę państw, których obywatele mogliby legalnie pracować w oparciu o oświadczenia o powierzeniu pracy - wskazał Ratajczyk.

Wyjaśniono, że chodzi przede wszystkim o kraje azjatyckie, takie jak Wietnam czy Filipiny, Indie, Pakistan czy Bangladesz. "Obywatele tych państw chcą pracować w Polsce i bardzo często posiadają szereg kompetencji poszukiwanych na naszym rynku pracy. Bez procedur umożliwiających szybkie zatrudnianie obcokrajowców spoza Europy nie uda nam się przezwyciężyć pogłębiających się coraz bardziej deficytów kadrowych" – podsumował przedstawiciel Trenkwaldera.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(76)
WYRÓŻNIONE
Marcin
3 lata temu
Około 900 tys. ludzi siedzi na bezrobociu a oni chcą azjatòw sprowadzać. Problemem są wynagrodzenia. Bo jak można pracować za 2000 zł netto jak mieszkanie kosztuje 1500 zł. Przecież za to nie da się żyć. Nawet Ukraińcy omijają słabo płatne pracę. Azjaci będą pracować za miskę ryżu?
Paweł
3 lata temu
Tłumaczę ten artykuł na polski: potrzebujemy kolejnych niewolników, bo Ukraińcy nie chcą już pracować za najniższe stawki. W Polsce to potrzebujemy ograniczenia migracji zarobkowej i podniesienia płac Polakom, bo od tego zależeć będą ich emerytury,. Wpuszczając hordy migrantów rząd okrada własnych obywateli z wyższych dochodów i emerytur. Chętnych do pracy jest wielu, tylko wyjeżdżają, bo nie chcą pracować za najniższe stawki. Ukraińcy też się już w tym połapali i jeżdżą krajów UE jako pracownicy delegowani z PL (dlatego figurują w polskim ZUS-ie). Obecna polityki migracyjna to utrwalanie pracy za miskę ryżu, tylko niewolników brakuje, więc agencje pośrednictwa lobbują za sprowadzaniem azjatów, a później ludów koczowniczych z Afryki... Ten artykuł to zwykły lobbing za sprowadzaniem jeszcze większej ilości taniej siły roboczej.
besser
3 lata temu
A wystarczyłoby tylko nie rozdawać socjalu nierobom i darmozjadom i w try miga by się znaleźli ludzie do pracy. W Azji nikt nie rozdaje zasiłków i nie ma problemu z pracownikami a kraje te przejmują całą światową produkcję i niedługo będą nas szantażować wstrzymaniem dostaw towarów a nam tylko rośnie dług z roku na rok.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (76)
Zzz
3 lata temu
Pracownicy Lidla w Niemczech zarabiają 2100€ bo minimalna stawka godzinową to 9,86€ a za najniższą krajową również w Niemczech nie chcą ludzie pracować. W Polsce Lidl płaci około 3000zł na miesiąc za taką samą pracę na takim samym stanowisku w tej samej firmie. Ceny produktów takie same po przeliczeniu z € na pln, niekiedy ceny nawet wyższe w Polsce. Proszę sobie sprawdzić ceny na Lidl de. Polska ma być tanią siłą robocza i rynkiem zbytu dla firm zagranicznych. Polskie firmy to w większości małe prywatne przedsiębiorstwa gdzie właściciel borykający się z polskim nieładne i konkuręcją firm zachodnich musi ciąć koszta i Polski pracownik jest zbyt drogi. Taki przedsiębiorca szuka jeleni do pracy na jeszcze mniejsze pieniądze by redukować koszta produkcji. Na chwilę obecną bardzo chętnie pozyskiwani się obywatele z Ukrainy do takiej właśnie pracy. Rodzi się pytanie co gdy pracownicy z Ukrainy zaczną się domagać wzrostu płac i staną się również nie opłacalnymi pracownikami??? Zaczniemy ściągać ludzi z Afryki, Azji??? Co gdy i oni po pewnym czasie zaczną domagać się wyższych pensji. Koszty życia (mieszkanie, opłaty, żywności) są dla większości ludzi w Polsce takie same.
Majk
3 lata temu
To nie niż demograficzny tylko Janusze i zagraniczne korporacje szukający jeleni do pracy za 400-500 EUR miesięcznie gdzie aktualnie koszty życia mamy na poziomie europejskim. Niech taki Amerykaniec czy Janus biznesu spróbują przeżyć w Warszawie za 2500 zł netto.
Urząd
3 lata temu
Chodzi o to, że brakuje frajerów do ciężkiej pracy fizycznej po 12 godz, dziennie, 6 dni w tygodniu za 14zł na rękę. Na Ukrainie ceny takie jak w Polsce, wielu już nie chce pracować za najniższą stawkę, jadą do Niemiec i Szwecji. Trzeba szukać jeszcze biedniejszych, dla których takie wynagrodzenie będzie wystarczające.
Urząd
3 lata temu
Chodzi o to, że brakuje frajerów do ciężkiej pracy fizycznej po 12 godz, dziennie, 6 dni w tygodniu za 14zł na rękę. Na Ukrainie ceny takie jak w Polsce, wielu już nie chce pracować za najniższą stawkę, jadą do Niemiec i Szwecji. Więc trzeba szukać jeszcze biedniejszych, dla których te zarobki będą wystarczające.
kris
3 lata temu
Jak myślicie dlaczego Niemcy tak pragną przyjmować migrantòw????Raczej nie z dobroci serca.....
...
Następna strona