Jak podali eksperci Instytutu Niemieckiej Gospodarki (IW) z siedzibą w Kolonii w ostatnich trzech latach powstało w Niemczech ponad 283 tys. jednostek mieszkalnych. To jednak o jedną piątą mniej niż wynosi zapotrzebowanie. Aby zaspokoić popyt w tym i przyszłym roku powstać musiałoby każdorazowo 340 tys. nowych mieszkań.
W swoich obliczeniach ekonomiści kolońskiego instytutu oparli się na prognozach rozwoju demograficznego, wieku mieszkańców oraz danych dotyczących pustostanów.
Według autorów analizy na szarym końcu w budownictwie mieszkaniowym znalazły się wielkie miasta. I tak w Kolonii i Stuttgarcie popyt na mieszkania zaspokajany jest tylko w połowie. Tylko nieco lepiej jest w Monachium, Frankfurcie nad Menem i Berlinie.
I tak w Stuttgarcie zapotrzebowanie na nowe mieszkania zaspokajane jest w 56 proc., w Monachium w 67, w Berlinie 73, a we Frankfurcie nad Menem w 78 proc. "Brakuje nie tylko mieszkań na dziś, ale i w dalszej perspektywie potrzebne jest wzmożenie aktywności budowlanej" – piszą autorzy Ralph Henger i Michael Voigtländer.
Brak rąk do pracy i biurokracja
Także w wielu ośrodkach akademickich, takich jak Münster, buduje się zbyt mało. Problemem jest duża migracja z prowincji do miast, problemy personalne w urzędach nadzoru budowlanego, restrykcyjne przepisy oraz brak fachowców w branży budowlanej. – Firmy nie nadążają z budową – twierdzi Ralph Henger. Miasta muszą robić wszystko, by hamować wzrost cen czynszów – napominają autorzy.
Aby przyciągnąć inwestorów do metropolii eksperci zalecają władzom wydzielanie nowych działek budowlanych oraz w większym stopniu remontowanie starych obiektów, zamiast budowy nowych. Także rządy na poziomie federacji i landów powinny mocniej wspierać zadłużone miasta takie jak Kolonia np. przy rozbudowie infrastruktury połączeń regionalnych. Dobre połączenia peryferii z centrum metropolii czyni mieszkania na obrzeżach bardziej atrakcyjnymi i osłabia jednocześnie presję na rynek nieruchomości w centrum.
Boom budowlany w biedniejszych regionach
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda na wsi i w mniejszych miastach. Podczas gdy wokół centrów przemysłowych toczy się prawdziwa walka o przestrzeń mieszkaniową w biedniejszych powiatach i miastach buduje się o wiele za dużo – twierdzą eksperci IW. W 69 z 401 miast średniej wielkości w minionych dwóch latach zbudowano o 50 proc. więcej mieszkań niż wynoszą potrzeby. Efektem są pustostany.
Na osłodę autorzy raportu podają, że w dalszej perspektywie problem braku mieszkań nieco osłabnie. Do 2025 r. brakować ma rocznie 260 tys. a do 2030 r. 246 tys. mieszkań. Powodem jest spodziewana niższa imigracja, która w dalszej perspektywie kształtuje się poniżej poziomu 400 tys. osób rocznie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl