Spółka atomowa Orlenu ma powstać w ramach współpracy państwowego giganta z firmą miliardera Michała Sołowowa - Synthos Green Energy. Daniel Obajtek, informując w mediach społecznościowych o złożonym wniosku do UOKiK o powołanie spółki, która ma przygotować i skomercjalizować w Polsce technologie małych i mikroreaktorów jądrowych, zdradził, kto miałby stanąć na jej czele.
"Do zarządu spółki rekomendujemy Dawida Jackiewicza, doradcę Orlen Unipetrol" - napisał Obajtek na Twitterze. Później w wywiadzie dla Polskiego Radia 24 prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił o potencjalnym prezesie Orlen Synthos Green Energy - i wypowiadał się w samych superlatywach. Jasne jest tym samym, że kandydatura ma zielono światło z Nowogrodzkiej.
- Do zarządu wrócą też ludzie, którzy przez jakiś czas na skutek różnego rodzaju nieporozumień byli odsunięci. Dawid Jackiewicz między innymi tam ma być. To właśnie jeden z tych ludzi, którzy przez jakiś czas funkcjonowali poza, ale bardzo energiczny i sprawny - powiedział prezes PiS w Polskim Radiu.
Co wiemy o człowieku, który zasiąść miałby w najważniejszym fotelu atomowej spółki?
Powrót byłego ministra skarbu
Dawid Jackiewicz, polityk PiS, zasiadał w Sejmie przez trzy kadencje. Karierę polityczną rozpoczął jednak w Ruchu Odbudowy Polski Jana Olszewskiego. Do Prawa i Sprawiedliwości wstąpił w 2001 r.
Urodzony w 1973 r. we Wrocławiu Jackiewicz dotychczasowy szczyt swojej politycznej kariery osiągnął w listopadzie 2015 r. Tak można bowiem interpretować powołanie na stanowisko ministra skarbu państwa. Premierem była wówczas Beata Szydło, a wicepremierem Mateusz Morawiecki. Jackiewicz długo miejsca w resorcie jednak nie zagrzał. Zdymisjonowany został po 10 miesiącach, czyli we wrześniu 2016 r.
Powody jego odejścia owiane były tajemnicą. Oficjalny przekaz rządzącej partii był taki, że Jackiewicz po prostu wypełnił swoją misję, którą była likwidacja Ministerstwa Skarbu Państwa. Dziennikarze jednak donosili, że w PiS nie podobało się, jak zarządza podległym mu resortem. Słowa Kaczyńskiego o "różnego rodzaju nieporozumieniach" mogą wskazywać, że media — co najmniej po części — nie myliły się. Niemniej, MSP faktycznie wówczas przestało istnieć. Reaktywowane zostało później jako Ministerstwo Aktywów Państwowych, już pod wodzą Jacka Sasina.
Przed epizodem jako minister, Dawid Jackiewicz był wcześniej m.in. sekretarzem stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa w rządzie Jarosława Kaczyńskiego (od 13 września 2007 r. do 21 listopada 2007 r.), a także europosłem VIII kadencji PE, gdzie należał do frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Jeszcze wcześniej, w 2003 r., przez krótki czas zajmował też stanowisko wiceprezydenta miasta Wrocław i działał w strukturach samorządowych.
Dawid Jackiewicz a afery PiS
Odkąd Dawid Jackiewicz pożegnał się z rządem, jego nazwisko przewijało się mediach kilka razy. Między innymi w publikacjach o "układzie wrocławskim", czyli nieformalnej grupie przyjaciół z pogranicza polityki i biznesu, skupionej wokół byłego rzecznika PiS Adama Hofmana i jego agencji PR-owej R4S. Jak opisywało OKO.press, Jackiewicz "od lat" zna się z Adamem Hofmanem - ten drugi zaś był asystentem Jackiewicza za czasów jego wiceprezydentury we Wrocławiu.
Układ, jak podawały media, dzięki dojściu do władzy "dobrej zmiany", zaczął zarabiać wielkie pieniądze, m.in. dzięki zleceniom ze spółek skarbu państwa. Seria tekstów na ten temat była efektem dziennikarskiego śledztwa Sebastiana Klauzińskiego z OKO.press, Konrada Szczygła z Fundacji Reporterów oraz Jacka Harłukowicza z "Gazety Wyborczej".
Nazwisko Jackiewicza pojawiło się także w kontekście afery podsłuchowej. "Gazeta Wyborcza" podała, że miał on być podsłuchiwany za sprawą oprogramowania Pegasus. Sam Jackiewicz nie skomentował jednak tych doniesień.