Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Paweł Orlikowski
|

Powrót do szkół. Potrzeba 4 mln maseczek na każdy dzień. "Ktoś za to musi zapłacić"

97
Podziel się:

Uczniowie wracają do szkół od 1 września. Trwa stan epidemii, więc problemy tylko się mnożą, jak choćby kwestia maseczek. Szef ZNP Sławomir Broniarz wylicza, że tylko dla uczniów potrzeba ich aż 4 mln sztuk na każdy dzień.

Powrót do szkół. Potrzeba 4 mln maseczek na każdy dzień. "Ktoś za to musi zapłacić"
Nowy rok szkolny. Potrzeba milionów maseczek dla uczniów (PAP, Julie Sebadelha, ABACAPRESS.COM)

1 września wracają stacjonarne zajęcia w szkołach. To sporo problemów dla wszystkich, ale i szereg absurdów. Uczniowie mają mieć mierzoną temperaturę przed wejściem do szkoły, ale maseczek nosić nie będą musiały.

- Ktoś będzie musiał kupić maseczki dla uczniów. Szkoła będzie musiała zaopatrzyć się w dyspensery z płynem do dezynfekcji. Niektóre z placówek mają mieć jeden dozownik na szkołę, a to absurd - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.

Jak dodał, nadal nie wiadomo ilu uczniów będzie co dzień przyjmowanych do szkoły. - W przedszkolu dzieci jest mniej, ale w szkole może być nawet 600 uczniów, co jest wielkim wyzwaniem w dobie walki z epidemią koronawirusa. Nie zamierzymy temperatury wszystkim. To niemożliwe - stwierdził.

Zobacz także: Obejrzyj: Wytyczne w szkołach. Broniarz wskazuje na absurd

- Jestem zwolennikiem tego, aby dzieci nosiły maseczki, jednak na lekcji trudno sobie wyobrazić, że każdy siedzi w maseczce.Potrzeba 4 mln maseczek na jeden dzień - wylicza Broniarz.

Z kolei szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk zapowiedział, że 1 września do szkół trafi 50 milionów maseczek ochronnych oraz hektolitry płynu dezynfekującego. Z maseczek korzystać mają nauczyciele i starsze dzieci.

Zdaniem Broniarza dyrektor powinien mieć prawo zacząć lekcje metodami tradycyjnymi dla połowy uczniów, a dla reszty zdalnie. Jednak tu pojawiają się problemy, bo ktoś może nie mieć dostępu do komputera czy internetu, do tego zasiłek dla rodzica, który zostaje w domu z dzieckiem.

- Moja propozycja jest taka, aby uczniowie klas 1-3 uczestniczyli w zajęciach stacjonarnych. Uczniowie starszych klas rotacyjnie. Nie chcę kopać leżącego, ale minister zdrowia powinien o tym pomyśleć - powiedział w "SE" Sławomir Broniarz.

- Musimy się zastanowić, czy w klasach uczniowie nie powinni być rozdzieleni między sobą pleksi. Być może nauczyciel także będzie odgrodzony od nich w ten sam sposób. Jesteśmy w stanie rozstawić ławki, ale nie jesteśmy w stanie poszerzyć klas - podsumował.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(97)
WYRÓŻNIONE
ddddddddddddd
4 lata temu
ciekawe, że rzesze ludzi w wakacje jeździło nad morze, w góry, zagranicę, często chodząc bez maseczek i się jakoś nikt nie martwił, że się zarazi, czy rozniesie wirusa. Ide do sklepu z maseczką na buzi w czasie gdy mogę zostawić dzieci z mężem w domu (więc po pracy) i często widzę całe rodziny na zakupach, dzieci (na pewno większe niż 4 letnie) bez maseczek, macające każdą zabawkę w sklepie jaką dosięgną - nikt się nie martwi o wirusa. Wchodzi baba do sklepu bez maski, słyszy od ekspedientki żeby ją założyła - już ryk na cały sklep BO ONA NIE MOŻE NOSIĆ MASECZKI!!!!! (ale przyłbicy nie ma) i wchodzi zadowolona z siebie, bo udało się przechytrzyć system! - nie boi się wirusa. Teraz nagle po co otwierać szkoły, przecież jest koronawrus i dzieci rozniosą! Cały czas od marca słyszałam zewsząd, że zdalne nauczanie jest bezsensu, nic nie daje, nauczyciele mają przerąbane, dzieci mają przerąbane, rodzice mają przerąbane, kiedy ach kiedy będzie stacjonarne. Teraz nagle - czemu stacjonarne? Ale zdalne też lepiej nie! No to ja się pytam - co Wy w końcu ludzie chcecie?!! Bo chyba sami nie wiecie co
Jadzia
4 lata temu
Jęczycie, płacz i lament... Jakoś kasjerki w sklepach maja większą styczność z ludźmi lekarze bądź inni którzy pracują normalnie. Nie przeszkadzało nikomu jak wyjeżdżaliście masowo na wakacje i sie nikt nie przejmował zarażonym a teraz jak trzeba isc wkoncu do roboty bo się zbliża 1 września to i mamusie i nauczyciele widzą problem. Ale pieniądze i darmowe bony było brac fajnie bo się należy?
Wera
4 lata temu
Ludzie mogą iść do pracy, dzieci do szkoły już nie. Bzdura. Zdalne nauczanie jest fikcją. Absurdem. Nauczają rodzice, o ile mają możliwość. Gdzie wyrównywanie szans? Jeżeli mamy wrócić do zdalnego nauczania, to lepiej w ogóle szkoły zamknąć a nauczycieli puścić do Biedronki na kasę.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (97)
hipokryzja
4 lata temu
Jakie 4 mln maseczek potrzebne? Przecież od początku pandemii każdy kupuje maseczki i wszyscy maja po około 10 szt w domu. Wystarczy wziąc kilka maseczek codziennie do szkoły, a po powrocie do domu po prostu przeprac w umywalce . TO TRWA 5 MINUT. Ale jak zwykle musi byc opór wobec rządu, prawda???. Przecież to sami nauczyciele nażekali na zdalne nauczanie. Teraz, gdy ma byc stacjonarne, to znowu żle??
grypa
4 lata temu
dość już udawania pandemi , rozumiem że co trzeci wasz sśsiad umiera na covid .Skoro pandemia to musi być dużo ofiar.Czas otworzyć oczy bo ktoś tutaj ostro robi naród w kona.Zajmijcie sie lepiej pandemia pod nazwą nowotór złośliwy u dzieci , młodziezy,dorosłych.
Jaksa
4 lata temu
Ciekawy jestem jak ten Broniarz to wyliczył on przecież zna tylko Marksa i Engelsa ,jak długo takiego zadymiarza jeszcze będę słuchał i oglądał ale jaka kadra taki i guru zwiazkowy
Zła
4 lata temu
Czy Bronisz sobie wyobraża 8 godzin dziennie w maseczce najlepiej pozamykać ludzi w domach robicie z Polski niewolników
J23
4 lata temu
Niech rodzice sami zaopatrzą swoje dzieci w maseczki uszyte w domu przecież takie wystarczą. A rząd lepiej niech pieniądze za maseczki przeznaczy na nadchodzący wielkimi krokami kryzys albo premie
...
Następna strona