Dzięki nowym punktom, szczepienia na COVID-19 mają w Polsce mocno przyspieszyć. Czym się różnią nowe centra od tych już funkcjonujących punktów? To wielkie powierzchnie, które mają być w całości dedykowane właśnie szczepieniom.
Miejsca na punkty wyznaczali samorządowcy, ale ostatecznie decydował rząd - tak, aby "wszystkie były tworzone według jednolitych standardów".
Pierwsze centra ruszą 19 i 20 kwietnia, w ramach pilotażu. W każdym województwie ma się otworzyć jedno takie centrum.
I tak na Podlasiu ruszy centrum w hali sportowo-widowiskowe w Siemiatyczach, na Pomorzu Zachodnim - w Hali Widowiskowo-Sportowej w Koszalinie, w woj. lubelskim w jednej ze szkół w Kraśniku.
Mazowiecki pilotażowy punkt ma zostać natomiast otwarty w poniedziałek w Przasnyszu. Pełnej listy, gdzie będą otwierane w poniedziałek i wtorek takie miejsca, rząd jednak nie publikuje. Nie wiadomo, gdzie na przykład taki punkt powstanie na Podkarpaciu.
Za tydzień natomiast mają zostać otwierane kolejne Powszechne Punkty Szczepień. W skali całego kraju ma być ich około 470. W tej chwili można się szczepić w ok. 6,5 tys. miejsc w kraju, są to jednak mniejsze punkty, zlokalizowane na przykład w przychodniach.
Powszechne punkty szczepień to nie wszystko
Jak zapowiadają przedstawiciele rządu, nowe punkty szczepień mają się charakteryzować wysoką wydajnością. - W miejscowościach do 50 tys. to minimum 200 szczepień dziennie. W większych miejscowościach powyżej 50 tys. muszą mieć co najmniej pół tysiąca szczepień dziennie - mówił Michał Dworczyk, który odpowiada z ramienia rządu za program szczepień.
Wszystko mają uzupełnić punkty drive thru, w których będzie można się zaszczepić bez wysiadania z samochodu. Tu pilotaż już ruszył, a zaszczepić się w ten sposób można m.in. w Mińsku Mazowieckim. Na razie, aby zapisać się na szczepienie drive thru, trzeba zadzwonić bezpośrednio do takiego punktu. Od 26 kwietnia będzie się jednak można zarejestrować także poprzez infolinię lub Internetowe Konto Pacjenta.
Szczepić też chcą pracodawcy. Potentat meblowy Jan Szynaka deklaruje na przykład, że może zaszczepić w tydzień w swoich fabrykach nawet 4 tys. osób.
Tempo szczepień jednak ostatecznie zależy od dostaw preparatów. Premier Morawiecki zapowiedział, że do czerwca Polska ma dostać 4,2 mln dawek samej szczepionki firmy Pfizer.