Pożar wybuchł w sobotę w hali z chemikaliami w Przylepie pod Zieloną Górą. Ruch pociągów między Zieloną Górą a Wrocławiem i Szczecinem linią kolejową – która przebiega w sąsiedztwie miejsca pożaru – jest nadal wstrzymany.
Nadal nie ma na razie pełnych informacji o tym, co znajdowało się w hali. Według strażaków na takie dane trzeba poczekać do posiedzenia sztabu kryzysowego.
– Nikt nie wie, co się tam znajduje, wygląda to wszystko bardzo dramatycznie, bardzo duże zagrożenie – mówiła w sobotę w TVN24 marszałek woj. lubuskiego Elżbieta Polak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Minister Moskwa na miejscu pożaru: ujęcia wody bezpieczne
W niedzielę na godz. 9 w Zielonej Górze zwołany został sztab kryzysowy. Na miejsce działań przyjechała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Przekazała, że w wyniku pożaru żadne z ujęć wody nie jest zanieczyszczone, a dotychczasowe pomiary jakości powietrza nie wskazują przekroczeń.
Od soboty niezmiennie na miejscu akcji pracuje około 200 strażaków.
Pożar się nie rozprzestrzenia, jest pod pełną kontrolą i nie ma zagrożenia, by się rozprzestrzenił w przyszłości. Bezpieczne są sąsiednie budynki. W związku z tym, że pożar jest kontrolowany nie ma konieczności zwiększania sił i środków do prowadzenia akcji – przekazał st. kpt. Arkadiusz Kaniak.
Rodos płonie. Polka: ludzie spali na trawnikach
W pierwszej fazie pożaru, jeszcze w sobotę, zniszczona została cześć dachu obiektu. Dokładne informacje na temat powstałych zniszczeń będą znane po ugaszeniu ognia.
Kaniak podkreślił, że stan powietrza w okolicy miejsca pożaru jest cały czas monitorowany. Z Poznania do Zielonej Góry przyjechał specjalistyczny sprzęt do takich badań.
Prezydent: zostańcie w domach, nie otwierajcie okien
"Znamy wyniki badań powietrza w sołectwie Przylep i okolicach, które zostały przeprowadzone przez dwa plutony chemiczne z Zielonej Góry i Gorzowa Wielkopolskiego oraz Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Zielonej Górze. Skład chemiczny przebadanych próbek nie wykazał zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców" – poinformował w sobotę wieczorem prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki.
Wskazał, że w tym momencie ewakuacja w sołectwie Przylep nie jest konieczna. Zaapelował jednak do mieszkańców, by zostali w domach i nie otwierali okien. "Badania powietrza będą przeprowadzane w sposób ciągły" – zapewnił.