Eurostat podał statystyki długu publicznego w krajach kontynentu po drugim kwartale. Możemy być zadowoleni, bo poziom długu publicznego liczonego względem wartości PKB spadł do najniższego poziomu od równo dziesięciu lat.
1,05 biliona złotych łącznego zadłużenia państwa i samorządów (tzw. dług general government) na koniec czerwca to o 5 mld zł mniej niż w marcu. Na każdego z 16,5 mln zatrudnionych Polaków przypada teraz do spłaty 63,9 tys. zł publicznego zadłużenia. W tę kwotę nie są wliczone jednak zobowiązania względem przyszłych emerytów.
W relacji do gospodarki to już "tylko" 48,1 proc. produktu krajowego brutto. Równo dekadę temu, na początku globalnego kryzysu finansowego, mieliśmy 47,9 proc. Później już było tylko gorzej.
Zobacz też: Dług publiczny przekroczył bilion złotych. Ekonomiści jednak spokojni
W ciągu roku poziom długu spadł o 2,4 pkt. proc. PKB. Konkretnie to PKB rosło szybko, a dług, choć też rósł, to już bardzo powoli - w rezultacie relacja pomiędzy tymi wartościami poszła w dół. Mamy się czym chwalić na świecie? Na pewno nie w Europie. Tu wiele państw wykorzystało koniunkturę dużo lepiej.
W Europie miejsce jedenaste
Polska ze swoim teoretycznie dobrym rezultatem jest dopiero na jedenastym miejscu w Europie - podaje w najnowszych wyliczeniach Eurostat. Liderami obniżania zadłużenia publicznego są Węgrzy i Słoweńcy, którzy ścięli je o ponad pięć punktów procentowych względem PKB.
Gwoli sprawiedliwości, dziewięć z wyprzedzających nas w obniżaniu skali zadłużenia krajów ma poziom długu większy niż Polska. Tylko Szwecja zarówno ścinała zadłużenie szybciej, jak i miała je dużo niższe niż my.
Są też i państwa, które zamiast skorzystać z okazji i zobowiązania zmniejszyć, to szły w zupełnie inną stronę. Aż ośmiu członków Unii Europejskiej zwiększyło poziom obciążenia gospodarki. Na czele z Cyprem i negatywnym bohaterem ostatnich lat - Grecją.
Grecja to wciąż potentat zadłużeniowy Starego Kontynentu. Ich długi to już 180,2 proc. PKB i są wyższe o 2,7 pkt. proc. niż rok temu. Teoretycznie zadowolić może to, że od trzech kwartałów wskaźnik idzie w dół. Nadal długi są jednak olbrzymie i gospodarka z mozołem musi zapewniać środki na spłatę.
Z racji uczestnictwa w strefie euro Grecja płaci - na szczęście dla siebie - mniejsze niż Polska odsetki - 1,28 proc. w porównaniu do naszych 2 proc. Z drugiej strony to właśnie przyjęcie wspólnej waluty rozpoczęło szaleństwo zadłużania kraju.
Na drugim miejscu są Włosi ze 138 proc. PKB długu publicznego. W ubiegłym roku udało się im nieco dług ściąć. Ale po wyborach i ustanowieniu rządu w czerwcu 2018 najwyraźniej wydatkowa lekka ręka państwa zrobiła się jeszcze lżejsza i w tym roku sytuacja się pogarsza kwartał po kwartale.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl