W pierwszym półroczu deweloperzy rozpoczęli budowę 53,5 tys. mieszkań. To prawie o jedną piątą mniej niż w analogicznym okresie rok temu.
- Z półrocznych danych GUS dowiadujemy się tym samym, że mieszkaniowe inwestycje deweloperskie pozostają na spadkowej fali, odwrócenie której jeszcze w roku bieżącym może okazać się bardzo trudnym wyzwaniem – ocenia Jarosław Jędrzyński z RynekPierwotny.pl
Znacznie lepiej wygląda sytuacja jeśli chodzi o mieszkania oddawane do użytkowania. Deweloperzy oddali w pierwszym półroczu 62,4 tys., mieszkań, czyli o 6 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Należy jednak mieć na uwadze, że ta kategoria danych GUS jest rezultatem rekordowej aktywności deweloperów sprzed około dwóch lat, przez co tylko w ograniczonym stopniu odzwierciedla stan bieżącej koniunktury.
Warto też przyjrzeć się liczbie pozwoleń na budowę, których w minionym półroczu było 74,2 tys., czyli o prawie 6 proc. mniej niż rok temu. Jeśli jednak przyjrzymy się tylko statystykom z czerwca, obraz rynku maluje się znacznie bardziej optymistycznie. Liczba pozwoleń na budowę „wystrzeliła” w czerwcu i wyniosła 16,2 tys., co oznacza że była o blisko jedną piątą wyższa niż w czerwcu rok temu oraz o ponad połowę wyższa niż w maju.
Ta tendencja nie dotyczy tylko deweloperów, lecz także inwestorów indywidualnych, którzy w czerwcu otrzymali 9,8 tys. pozwoleń na budowę, czyli 18 proc. więcej niż w czerwcu ubiegłego roku.
Jarosław Jędrzyński zwraca uwagę, że statystyki nowych pozwoleń na budowę są podstawowym parametrem oceny potencjału popytowego rynku w przyszłych okresach przez inwestorów, zwłaszcza deweloperów. Osiągnięty przez nich czerwcowy rezultat na poziomie blisko 17 tys. pozwoleń świadczy o tym, że pomimo mocno destrukcyjnego dla gospodarki kryzysu pandemicznego, w dalszym ciągu deweloperzy oceniają perspektywy rozwoju koniunktury mieszkaniowego rynku pierwotnego w dłuższym terminie jako obiecujące.
Deweloperzy oddali do użytkowania w czerwcu 10,4 tys. mieszkań, czyli o 16 proc. więcej niż rok temu. Natomiast rozpoczęli budowę 9,3 tys. mieszkań, co jest wynikiem słabszym od ubiegłorocznego o 11 proc.
Odreagowanie ze znakiem zapytania
Statystyki budownictwa mieszkaniowego z najnowszej informacji GUS sygnalizują dość zdecydowane odreagowanie danych po krótkotrwałym wiosennym osłabieniu w następstwie lockdown’u. Czy oznacza to powrót do normalności, czyli trwały powrót wskaźników aktywności inwestycyjnej na rodzimym rynku mieszkaniowym do poziomów sprzed pandemii?
- Na razie bardzo trudno o w pełni wiarygodne rozstrzygnięcie tego typu kwestii. Decydujące okażą się jak zwykle wyniki sprzedaży nowych mieszkań w kolejnych miesiącach i kwartałach – ocenia Jędrzyński.
Dodaje, że na razie wyniki za II kwartał opublikowane ostatnio przez deweloperów giełdowych, obrazujące skalę załamania kontraktacji rzędu dziesiątek procent, mogą budzić uzasadnione wątpliwości co do optymistycznych prognoz błyskawicznego powrotu kondycji rynkowej do stanu sprzed marca.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie