Jeszcze na początku stycznia pozwy o odszkodowania za lockdown składali pojedyczny przedsiębiorcy. Teraz jednak sytuacja jest poważniejsza - zapowiadają to bowiem wielkie organizacje branżowe.
O pozwach zbiorowych rozmawiali właśnie przedstawiciele ponad 100 obiektów skupionych w Polskiej Radzie Centrów Handlowych. Z kolei Polska Federacja Fitness szacuje, że do pozwów szykuje się 500 obiektów sportowych. Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej liczy, że zbierze nawet tysiąc wniosków. Pozwy przygotowuje też Polska Izba Hotelarzy.
Kolejne pisma przygotowują również kancelarie, na przykład ta należąca do mec. Jacka Dubois. Prawnik reprezentował już przedsiębiorców z branży turystycznej i właścicieli klubów nocnych. W rozmowie z money.pl zapowiada, że niebawem można się spodziewać pozwów z kolejnych sektorów.
Tak biznes wycenia swoje straty
Ile to wszystko może kosztować rząd, gdyby pozwy zostały uznane za zasadne i gdyby udało się uzyskać od Skarbu Państwa odszkodowania? Polska Rada Centrów Handlowych szacuje, że okres zamrożenia takich obiektów kosztował branżę dotychczas nawet 5 mld zł. To i tak niewiele w porównaniu do tego, co straciły sklepy i punkty działające w centrach. W tym przypadku PRCH mówi o ok. 30 mld zł.
Branża fitness? - Od początku lockdownu szacujemy straty na około 4,5-5 mld zł - mówi money.pl Tomasz Napiórkowski z Polskiej Federacji Fitness.
Właściciele dużych firm handlowych też rozważają pozwanie państwa. - Kwestia odszkodowań jest oczywiście otwarta - mówi money.pl Artur Kazienko, prezes firmy Kazar.
Gdyby Skarb Państwa miał rekompensować wszystkim zamrożonym branżom straty za lockdown, kosztowałoby to dziesiątki miliardów zł. Biorąc pod uwagę, że w 2021 r. wydatki budżetu stanowiły 486,8 mld zł, mowa tu o gigantycznym wyzwaniu. I zapewne o rosnącej dziurze budżetowej. Już w tym roku deficyt przekroczył 82 miliardy.
Czy jednak realne jest odzyskanie od państwa pieniędzy w takiej kwocie, która w pełni pokryje lockdownowe straty? Mec. Dubois przyznaje, że w tym momencie bardzo trudno stwierdzić, jakie będą postanowienia sądów. Dodaje jednak, że pełne odszkodowania to "jeden ze scenariuszy".
Są i inne - na przykład rekompensaty pomniejszone o pomoc otrzymaną przez przedsiębiorców w ramach "tarcz antykryzysowych". To wersja korzystniejsza dla państwowego budżetu i właśnie o taką pomoc zamierza walczyć na przykład Polska Federacja Fitness - Możliwych jest wiele rozwiązań - komentuje Jacek Dubois.
Czytaj też: Mają przecieki, szykują się na zmiany w obostrzeniach. Niepokój budzi brytyjski szczep koronawirusa
Odszkodowania? Nie tak prędko
Jego zdaniem oszacowanie, ile odszkodowania będą kosztować budżet, jest obecnie bardzo trudne - łątwiej będzie po pierwszych wyrokach sądów.
Tomasz Napiórkowski z Polskiej Federacji Fitness przyznaje, że przedsiębiorcy muszą nastawić się na długą walkę. Samo przygotowanie szczegółowych wyliczeń strat potrwa tygodnie. A procesy? Spodziewa się, że to kwestia roku lub dwóch.
Czy rząd przygotowuje się na falę pozwów? Czy są już w budżecie rezerwowane środki na ewentualne odszkodowania? Te pytania zadaliśmy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, ale ciągle czekamy na odpowiedzi.
- Lawina już ruszyła i trudno ją będzie zatrzymać. A jeśli sądy będą dla nas przychylne, to oczywiście będzie zachęcać to kolejnych przedsiębiorców do składania pozwów - mówi nam anonimowo przedstawicielka dużej organizacji branżowej. - Oczywiście jest pytanie, czy państwowy budżet to wytrzyma - dodaje.
Skąd masowe pozwy za lockdown? Prawnicy przedsiębiorców argumentują, że rząd wprowadza kolejne obostrzenia bez podstaw prawnych, a zarazem daje niewystarczające wsparcie finansowe. Wciąż nie wprowadził stanu klęski żywiołowej. Ten otworzyłby bowiem automatycznie możliwość domagania się odszkodowań dla przedsiębiorców.