Od początku roku firmy pożyczkowe są pod kuratelą Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Jak dowiedział się money.pl, urząd zaczyna od uporządkowania kwestii naliczania klientom tzw. kosztów pozaodsetkowych za udzielenie pożyczek zaszytych w kartach płatniczych. Drugim obszarem jest sprzedaż produktów dodatkowych (tzw. VAS-ów, z ang. value-added services): kursów językowych, abonamentów medycznych czy wakacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
KNF bierze się za firmy pożyczkowe
Z jednym i drugim jest problem. Za pomocą kart i VAS-ów niektóre firmy próbują uciec spod reżimu przepisów antylichwiarskich, aby przetrwać. To skutek m.in. ścięcia limitów kosztów pozaodsetkowych, jakimi można obciążyć pożyczkobiorcę. Według nowych limitów firmy działają od grudnia 2022 r.
Dodarliśmy do pisma z 31 stycznia 2024 roku, wystosowanego przez KNF do instytucji płatniczych, instytucji pożyczkowych, banków oraz SKOK-ów. Nadzór pisze, że oczekuje "przestrzegania zasady proporcjonalnego, racjonalnego i uzasadnionego obciążania kredytobiorców kosztami związanymi z udzieleniem kredytu konsumenckiego".
Niestosowanie się przez podmioty nadzorowane do powyższych wytycznych i obciążanie kredytobiorców-konsumentów nadmiernymi – przekraczającymi standardy ustalone ustawowymi limitami – pozaodsetkowymi kosztami kredytu traktowane będzie przez organ nadzoru nad rynkiem finansowym jako obchodzenie prawa i może stanowić podstawę do zastosowania środków i sankcji nadzorczych - czytamy w piśmie KNF.
- Pismo zrobiło wrażenie. Jeśli chodzi o produkty dodatkowe, firmy ruszyły do kancelarii prawnych po opinie, czy nie naruszają przepisów - tak w rozmowie z money.pl komentuje pismo KNF osoba zbliżona do branży pożyczkowej.
Haczyk w kartach kredytowych
Karty są wyłączone spod reżimu kosztów pozaodsetkowych określonych w ustawie o kredycie konsumenckim (maksymalnie 45 proc. kwoty pożyczki w całym okresie, na jaki jej udzielono). Bez odpowiednich zezwoleń firma pożyczkowa nie może pożyczać pieniędzy w pakiecie z kartą. Aby ją wydać, musi mieć status instytucji płatniczej - i większość dużych podmiotów o taki się postarała. Rzecz w tym, że limit kosztów pozaodsetkowych określa też kodeks cywilny (maksymalnie 20 proc.).
Niektóre firmy interpretowały przepisy na własną korzyść i nie brały pod uwagę drugiego limitu. Jak słyszymy w branży, nawet po otrzymaniu pisma z urzędu nadal jest z tym problem. Poprosiliśmy więc nadzorcę o doprecyzowanie swojej interpretacji.
Według KNF podmiot będący instytucją płatniczą i mający jednocześnie status instytucji pożyczkowej, udzielając kredytu konsumenckiego wraz z wydaniem karty umożliwiającej inicjowanie transakcji płatniczych środkami pieniężnymi udostępnianymi w ramach kredytu, powinien zawsze zakwalifikować ten kredyt do jednej z dwóch kategorii:
- kredytu płatniczego (krótkoterminowy i nieodnawialny kredytu obrotowy na pokrycie konkretnych zobowiązań płatniczych),
- kredytu konsumenckiego (kredyt konsumencki - zarówno ratalny, jak i gotówkowy - jest udzielany na cele prywatne).
W pierwszym przypadku zastosowanie mają limity określone w kodeksie cywilnym, a w drugim - ustawy o kredycie konsumenckim. Kwalifikacja - podkreśla KNF - "powinna zostać zakomunikowana klientowi".
Tutaj będziemy mieli do czynienia z działalnością hybrydową i do tego kredytu udzielanego jako instytucja pożyczkowa zastosowanie znajdą zasady dla kredytu konsumenckiego, niebędącego kredytem płatniczym - czytamy w odpowiedzi KNF.
Abonamenty i kursy do pożyczek
Kwestię VAS-ów KNF jedynie liznęła w piśmie z 31 stycznia. Urząd nie analizuje problemu, na początek jedynie przestrzega rynek przed omijaniem przepisów antylichwiarskich. Temat szeroko opisaliśmy na początku grudnia w artykule "Pożyczki nadziane abonamentami. Wątpliwy biznes kwitnie pod okiem regulatorów".
Z prośbą o komentarz do pisma KNF zwróciliśmy się do osoby, która dobrze zna mechanizm omijania przepisów antylichwiarskich za pomocą VAS-ów. Nasz rozmówca, który zastrzega sobie anonimowość, uważa, że "nadzór nie dostrzega sedna problemu". Przekazaliśmy Komisji nasze wątpliwości i informacje dotyczące tego procederu. Na poniższym przykładzie z pomocą naszego rozmówcy wyjaśniamy, jak w praktyce wygląda sprzedaż VAS-ów.
Klient wnioskuje przez internet o 5 tys. zł pożyczki. Dowiaduje się, że zdolność kredytową poprawi mu zakup kursu językowego o wartości 1,5 tys. Zgadza się.
W praktyce klient zawiera dwie umowy pożyczkowe. Pierwsza dotyczy pożyczki gotówkowej. Druga: pożyczki na zakup kursu językowego. W sumie klient pożycza 6,5 tys. zł.
Klient spłaca te dwie pożyczki jednym przelewem. Od umowy pożyczkowej na zakup kursu może odstąpić w ciągu dwóch tygodni. Nie robi tego, bo albo nie jest świadomy, albo przegapił termin, albo nie wie, że wziął pożyczkę na zakup, bo jak słyszymy, i takie przypadki się zdarzają.
Weryfikacja wymaga czasu
W praktyce firma pożyczkowa jest pośrednikiem sprzedaży kursu językowego, którego dystrybutorem jest inna firma. Pożyczkodawca otrzymuje prowizję za pośrednictwo sprzedaży.
Proceder trwa od dłuższego czasu. Pożyczkodawcy zwykle korzystają z usług kilku firm pożyczkowych jednocześnie lub na zakładkę, gdyż jedną pożyczkę spłacają drugą. Jeśli taki klient w ciągu roku zaciągnie cztery pożyczki w czterech różnych firmach, to może się okazać, że ma cztery takie same kursy językowe.
Aby sprawdzić, ile kursów językowych przypada na jednego klienta firm pożyczkowych, organy państwowe musiałyby zajrzeć do bazy danych dostawców VAS-ów. Nie ma ich wielu w branży pożyczkowej. Dodatkowo mogłyby sprawdzić, czy VAS-y w ofercie firm pożyczkowych są warte ceny, jaką płacą za nie klienci, oraz czy są dostępne poza firmami pożyczkowymi i w jakiej cenie. Próbowaliśmy pozyskać te dane od firm, ale nie zostały nam one udostępnione.
KNF analizuje temat. Komisja poinformowała money.pl, że precyzyjne zdiagnozowanie realnych problemów dotyczących sektora instytucji pożyczkowych i wyznaczenie sobie w tym zakresie dalszych celów nadzorczych wymaga jednak czasu.
KNF ma prawo do zadawania instytucjom pożyczkowym pytań oraz żądania informacji, dokumentów lub danych niezbędnych do sprawowania nadzoru.
Jak przekonuje, aktywnie z tych narzędzi korzysta od pierwszych tygodni objęcia instytucji pożyczkowych nadzorem, aby uważnie przyjrzeć się stosownym przez instytucje pożyczkowe praktykom rynkowym.
Niewłaściwe praktyki stosowane przez podmioty nadzorowane będą analizowane i sukcesywnie eliminowane - zapewnia KNF.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl