Rząd PiS wchodzi w gorący okres kampanii wyborczej do parlamentu. Symbolicznym startem wyścigu o głosy wyborców była weekendowa prezentacja "jedynek". Rządzący mają duży komfort jeśli chodzi o obietnice. Ze względu na możliwości finansowe budżetu i opcję wyjątkowo taniego pożyczania pieniędzy od inwestorów mogą sobie pozwolić na wiele.
O co chodzi z tanimi pożyczkami? Rentowność 10-letnich obligacji skarbowych jest najniższa od początku 2015 roku. Państwo pozyskuje pieniądze oprocentowane na zaledwie 2,3 proc., a jeszcze w maju musiało płacić 3 proc. W porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku oprocentowanie spadło o blisko 1 pkt proc.
Może się wydawać, że nie jest to wiele, ale przekładając na pieniądze, wychodzi blisko 1 mld zł oszczędności rocznie dla Ministerstwa Finansów, a więc i budżetu.
- Państwo może pożyczać pieniądze coraz niższym kosztem. Co więcej, nie ma problemu ze znalezieniem chętnych na obligacje - zwraca uwagę Mirosław Budzicki, ekonomista PKO BP. Tłumaczy, że zdecydowanie niższy niż jeszcze rok temu koszt długu wpływa na obecny i przyszłe budżety, dając większą swobodę w planowaniu wydatków.
Coraz bliżej rekordu
Systematyczny spadek oprocentowania polskich obligacji obserwujemy od początku 2017 roku, ale mocne przyspieszenie przypada właśnie na ostatnie trzy miesiące. Coraz bliżej jest osiągnięcie granicy 2 proc. Tylko raz udało się zejść poniżej tej granicy - w styczniu 2015 roku. I to tylko na chwilę.
Jest szansa na pobicie rekordu? - Ciężko znaleźć argumenty za zmianą spadkowego trendu. Jest duża szansa, że rentowność 10-letnich obligacji będzie dalej spadać i zejdzie poniżej 2,2 proc. Trudno jednak ocenić czy starczy rozpędu, by zejść poniżej 2 proc. - ocenia ekspert PKO BP.
Zmiany rentowności obligacji odzwierciedlają zaufanie inwestorów w stosunku do państwa, a szczególnie do jego wypłacalności. Widać więc, że Polska na arenie międzynarodowej pod względem finansowym jest oceniana coraz lepiej. Co ciekawe, polskie papiery są oprocentowane niewiele wyżej niż amerykańskie (2,1 proc.).
Czytaj więcej: Rating Polski. Agencja Moody's nie zmieniła oceny
Czemu spadają rentowności obligacji?
Mirosław Budzicki zauważa, że oprocentowanie nie tylko polskich obligacji spada w ostatnim czasie. Jest to globalna tendencja. Tłumaczy, że kluczowym czynnikiem jest tu zwrot w polityce pieniężnej największych banków centralnych na świecie. Chodzi o zapowiedzi obniżek stóp procentowych, co jeszcze do niedawna było nie do pomyślenia. To, w połączeniu z obawami o spowolnienie i słabsze perspektywy gospodarcze, sprawia, że oprocentowanie obligacji spada.
- Paradoksalnie mniejszy wpływ na mocny spadek rentowności polskich obligacji ma sytuacja w kraju, ale trzeba podkreślić, że działania Rady Polityki Pieniężnej i Ministerstwa Finansów wspierają pozytywny trend - komentuje ekonomista PKO BP.
RPP mimo różnych nacisków podtrzymuje nastawienie utrzymywania bez zmian stóp procentowych w dłuższym okresie. To daje poczucie stabilności inwestorom. Z kolei resort finansów w okresie wakacyjnym emituje stosunkowo niedużo obligacji, co przy dużym popycie z strony inwestorów, od których płynie spory kapitał, wpływa na spadek oprocentowania.
Budzicki podkreśla także rosnącą wiarygodność Polski jako pożyczkobiorcy. Głównie dzięki niskiemu deficytowi. Warto także podkreślić, że dług jest pod kontrolą.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl