Janusz Palikot (zgodził się na publikację wizerunku i pełnych danych) oraz jego dwaj bliscy współpracownicy 3 października zostali zatrzymani przez agentów CBA. Są podejrzani o oszustwo finansowe. Szacowania wartość szkody to 70 mln zł. Jak dowiedział się money.pl, w czwartek agenci CBA prowadzili czynności w Browarze Tenczynek w celu zabezpieczenia materiałów dowodowych.
Jak poinformowała w piątek rano "Gazeta Wyborcza", prokuratura przedstawiła Palikotowi osiem zarzutów popełnienia przestępstw na szkodę tysięcy osób. Pierwsze przesłuchanie trwało pięć godzin i zakończyło się o północy - informuje dziennik. Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk potwierdził w piątek, że były biznesmen usłyszał zarzuty. Nie chciał ujawnić szczegółów, tłumacząc, że nie zakończono jeszcze czynności.
- Liczyłem, że ta sprawa się inaczej rozwinie. Liczyłem, że (Janusz Palikot - przyp. red.) wywiąże się z umowy, jaką zawarliśmy - mówi money.pl pan Wiktor. W biznes alkoholowy biznesmena zainwestował 30 tys. zł. Precyzyjniej - udzielił rocznej pożyczki, której okres spłaty upłynął w marcu tego roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nasz rozmówca twierdzi, że pieniędzy do dziś nie odzyskał. Zdecydował się na tę inwestycję chwilę przed tym, jak na światło dzienne zaczęły wypływać informacje, że biznes byłego polityka zaczyna mieć problemy płynnościowe - na przełomie lutego i marca 2023 r.
Zainwestowali w biznes Palikota. "Nie spodziewałem się, że to może się nie udać"
Janusz Palikot, jak opowiada pan Wiktor, zwodził go chwilowymi kłopotami w biznesie. Biznesmen organizował webinaria i przekonywał, że szuka inwestora oraz nowych punktów dystrybucji towaru, by wyjść na prostą. Żalił się też, że jego firmy nie chcą dopuścić do obrotu giełdowego i nie chcą jej kredytować banki.
Kolejny rozmówca money.pl pan Tomasz ma nadzieję, że to jego pierwsza i ostatnia taka inwestycja. Wyjaśnia, że zdecydował się na nią, ponieważ jego kolega pożyczył pieniądze Januszowi Palikotowi na wcześniejszym etapie i odzyskał je po roku. Za drugim razem, dodaje, jego znajomy nie miał już tyle szczęścia. Dziś również jest w gronie poszkodowanych inwestorów pożyczkowych.
Nasz rozmówca wierzy w sprawiedliwość. - Mam nadzieję, że prokuratura dojdzie do prawdy. Nie nastawiam się na odzyskanie pieniędzy. W kolejce przede mną są pewnie więksi gracze ode mnie. Ja już pogodziłem się ze stratą. Podobno raz w życiu człowiek musi taką zaliczyć. Mam tylko nadzieję, że to pierwsza i ostatnia - mówi pan Tomasz.
Ponad 100 tys. zł w formie pożyczki w biznes Palikota zainwestował pan Piotr. Jak mówi money.pl, przekonała go aktywność byłego polityka w mediach społecznościowych. Ale nie tylko jego nazwisko.
Robił wszystko, żeby ludzie inwestowali u niego pieniądze. Nie spodziewałem się, że to może się nie udać, skoro celebryci chcą z nim (Palikotem - przyp. red.) robić biznes - wyjaśnia pan Piotr.
Wierzą w sprawiedliwość
Podobnie jak pan Tomek, pan Piotr mówi, że pogodził się z myślą, że nie odzyska oszczędności życia, które zainwestował w biznes Palikota i jego wieloletnich wspólników.
- Chciałabym doczekać sprawiedliwości, żeby osoby, które oszukały mnie i innych, zostały pociągnięte do odpowiedzialności - mówi money.pl.
Takich inwestorów, jak wskazują szacunki, może być nawet 10 tysięcy. Pan Mateusz pierwsze 10 tys. zł jednej ze spółek Janusza Palikota pożyczył z własnej inicjatywy, zachęcony promocją w internecie. Na kolejne dwie pożyczki, jak twierdzi w rozmowie z nami, został namówiony przez współpracowników zatrzymanego biznesmena.
Relacjonuje, że telefonowali do niego, pisali e-maile aż się zgodził pożyczyć im kolejne pieniądze. Opowiada, że gdy zaczęły się kłopoty z wypłatą miesięcznych odsetek, przestali odbierać telefony i odpasywać na wiadomości.
- Dziś (3 października - przyp. red.) się dowiedziałem, że Palikot został zatrzymany - mówi pan Mateusz.
Alkoholowe biznesy Janusza P.
MPWiW to główna spółka Janusza Palikota, wokół której powstał cały wianuszek spółek powiązanych. Odpowiadały one za różne projekty alkoholowe oraz finansowe.
W 2020 r. Janusz Palikot i Kuba Wojewódzki założyli spółkę Przyjazne Państwo, którą następnie przekształcono w Manufakturę Piwa Wódki i Wina. Na początku 2024 r. Kuba Wojewódzki, celebryta, odciął się od Janusza Palikota. W oświadczeniu na Facebooku napisał wówczas, że zatrzymany w czwartek biznesmen "snuł wizje wielkiego sukcesu i uśpił nimi także jego czujność".
Biznes Palikota znajdował się w Tenczynku. To wieś w Polsce, położona w województwie małopolskim. W 2018 r. spółka Manufaktura Piwa Wódki i Wina, kupiła tam browar od posła Marka Jakubiaka.
Janusz P. zatrzymany. Mamy nowe informacje w sprawie
Jak twierdzi pan Marcin, były pracownik Browaru Tenczynek, był to największy pracodawca w okolicy, zatrudniał nawet 250 osób. Palikot, mówi nasz rozmówca, bywał tam co piątek. Gdy w spółce zaczęły się problemy - był to początek ubiegłego roku - jak słyszymy, biznesmen odwiedzał Tenczynek bardzo rzadko.
Pan Marcin zwolnił się w ubiegłym roku, po tym, jak trzeci miesiąc z rzędu nie dostał wypłaty. Choć od połowy sierpnia ma prawomocny wyrok, wciąż nie odzyskał pieniędzy za trzy miesiące pracy i ekwiwalentu za dziesięć dni urlopu wypoczynkowego.
Alarmistyczne sygnały
Pracowników wołających o pomoc w tamtym czasie było więcej. W sprawę zaangażował się jeden z liderów Lewicy Adrian Zandberg. Polityk zapowiedział, że zainteresuje sprawą inspekcję pracy i prokuratora generalnego.
W sierpniu ubiegłego roku nastąpił przełomowy moment - MPWiW złożyła wniosek o upadłość, aby ochronić się przed wierzycielami. Od tego czasu Janusz Palikot przekonywał wierzycieli, w tym inwestorów, aby dali jego spółce szansę na wstanie z kolan, pozyskanie inwestora i spłatę długów w drodze postępowania układowego.
Dwa miesiące wcześniej, w czerwcu 2023 r., prokuratura wszczęła śledztwo z zawiadomienia Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Zawiadomienie dotyczyło podejrzenia popełnienia przestępstwa oszustwa, za co grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
O tym, że "Bunt Finansowy", oferta pożyczek inwestycyjnych Janusza Palikota, trafiła pod lupę KNF, poinformowaliśmy jako pierwsi pod koniec marca 2023 r. Od tego powstało kilkanaście artykułów w tej sprawie. Można je przeczytać TUTAJ.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl