Zmierzmy się z 5 najczęściej powtarzanymi mitami, które są powielane w kontekście wdrażanych właśnie Pracowniczych Planów Kapitałowych. Warto to zrobić, bo właśnie teraz ponad 3 mln Polaków dokonuje wyboru: wejść czy nie wejść do PPK. W kolejnych dwóch latach decyzję taką podejmie 8 mln osób.
Mit 1 – To się nie opłaca
Polski Fundusz Rozwoju, odpowiadający za wdrożenie PPK, opowiada o tym programie pod hasłem "W sumie się opłaca". Dlatego, że oszczędza tu nie tylko pracownik, ale pomaga mu w tym pracodawca i państwo. To najlepsza i najuczciwsza oferta dodatkowego gromadzenia pieniędzy, jaka była po 1989 r.
Spójrzmy na to z perspektywy oszczędzającego. Jego wpłata do PPK to 2 proc. pensji brutto na miesiąc. Jeśli to zrobi jego pracodawca dołoży co najmniej 1,5 proc., a państwo – oprócz jednorazowej wpłaty powitalnej 250 zł – 240 zł roczne.
Teraz przykład. Pracownik zarabia 5 tys. zł. Wpłaca do PPK 100 zł (2 proc. od 5 tys.). W tym samym miesiącu otrzyma 75 zł od pracodawcy i 20 zł od państwa (dzieląc 240 zł przez 12 miesięcy). Wynik? 195 zł miesięcznie. A sam wpłacił 100 zł. To tak jakby któryś bank oferował nam lokatę na 100 proc. Taka osoba wpłaci sama rocznie 1200 zł, a na jej koncie (nie licząc ewentualnych zysków z inwestowania pieniędzy) będzie 2340 zł.
A jeśli zarabiam 3 tys. zł? Wtedy moja składka to 60 zł na miesiąc, od pracodawcy mam 45 zł, a od państwa 20. Czyli: wkład firmy i budżetu przewyższa mój własny. Ja wpłacam 60, a oni dodatkowe 65 zł na miesiąc!
Jednego możecie być pewni: nie ma szans znalezienia tak atrakcyjnej formy oszczędzania.
Mit 2 – Państwo zabierze te pieniądze, jak w OFE
Jednym z głównych zarzutów w stosunku do PPK jest to, że wcześniej czy później rząd te pieniądze znacjonalizuje. Podobnie jak zrobił to poprzedni gabinet z OFE.
Tyle tylko, że bardzo trudno to sobie wyobrazić. Więcej: to praktycznie niemożliwe. Po pierwsze pieniądze, które będą trafiać do PPK nie są częścią składki emerytalnej jak było w OFE. W PPK sytuacja jest diametralnie różna. Pieniądze do PPK będą pochodzić z naszej pensji netto. Nie będzie to część składki do ZUS.
Taka konstrukcja finansowania wpłat do PPK – z prywatnych pieniędzy na prywatne konto (podobnie będzie z częścią składki opłacanej przez firmę) – powoduje, że ich nacjonalizacja równałaby się praktycznie z nacjonalizacją lokat w banku czy nieruchomości. Można to sobie teoretycznie wyobrazić, ale czy jest to realne?
Drugim mechanizmem gwarantującym bezpieczeństwo środków PPK jest możliwość ich wypłaty w każdej chwili oraz dowolność dysponowania tymi pieniędzmi na starość. Tego w OFE nie było.
W PPK możemy w każdym momencie wypłacić pieniądze przez ukończeniem 60 lat, a po tym czasie właściwie dowolnie je zagospodarować. Choć najbardziej opłacalne jest oszczędzanie do 60. roku życia i wypłata w ciągu co najmniej 10 lat. Jeśli politykom przyszłoby na myśl, by w jakiś sposób zawłaszczyć pieniądze z PPK, możemy zagłosować rękami – dokonując szybkiego wycofania pieniędzy.
Jest wreszcie, to po trzecie, wyraźnie wskazane, że pieniądze PPK są prywatną własnością. W art. 3 ustawy o PPK znajdujemy ust. 2. który mówi, że "środki gromadzone w PPK stanowią prywatną własność uczestnika PPK (…)".
Jeśli zatem ktoś wam mówi, że "to będzie drugie OFE, politycy to przejedzą" to spójrzcie na to przez te mechanizmy.
Czytaj także: PPK. W programie jest już ponad 200 firm
Mit 3 – Zmuszają mnie, bym wziął w tym udział
Często słyszę argument, że podobnie jak było w OFE tak teraz zmuszają mnie do oszczędzania w PPK. To kolejne nieporozumienie. Oszczędzanie w ZUS czy OFE jest/było przymusem ubezpieczeniowym - państwo nakłada na nas obowiązek opłacania składek. Zupełnie inaczej jest w PPK. Jako pracownicy firmy będziemy co prawda domyślnie zapisywani, ale nie jest to przymus. W każdej chwili możemy z PPK wystąpić i wypłacić pieniądze.
Dobrowolność wpisana w cały system PPK jest także swoistą formułą zabezpieczenia uczestników przed zakusami polityków do ewentualnego przejęcia ich pieniędzy. Ta dobrowolność służy także zwiększeniu konkurencji o uczestników PPK - staraniem o wynik i niezawyżaniem kosztów prowadzenia PPK przez instytucje zarządzające.
Mit 4 – Zarobią tylko instytucje finansowe, w kryzysie wszystko stracę
W tym przypadku działa kolejna kalka z OFE. Faktycznie w tamtym systemie ustawodawca nie zadbał dostatecznie o interes uczestników systemu. Dopuścił, by zarządzający OFE mogli pobierać na starcie właściwie dowolne prowizje i opłaty, co więcej mogły to robić bez względu na osiągane wyniki. Zarządzający OFE pobierali średnio ok. 4 proc. zarządzanych aktywów.
W PPK ten mechanizm jest całkiem inny. Po pierwsze działa dobrowolność. Czyli – nie podoba mi się, mogę się wypisać. Po drugie opłaty są ściśle limitowane i niewysokie. Wynoszą do 0,5 proc. zarządzanych aktywów rocznie, plus 0,1 proc. za dobre wyniki inwestycyjne. Łącznie do 0,6 proc., tj. 7 razy mniej niż w OFE. Co więcej 20 instytucji, które są już w systemie PPK zdecydowało się nie pobierać nawet tak niskiego kosztu. Ich średnie wynagrodzenie sięga 0,4 proc. – co czyni system PPK jednym z najtańszych na świecie.
Pieniądze uczestnika PPK nie będą inwestowane w te same instrumenty finansowe bez względu na jego wiek. Im uczestnik PPK będzie starszy, tym więcej jego kapitału będzie lądowało w bezpiecznych papierach, takich jak obligacje. To skutecznie chroni, zwłaszcza starszych uczestników, przed nagłym załamaniem na rynku. Co więcej, jeśli ktoś ma awersję do ryzyka od samego początku oszczędzania może oszczędzać w bezpieczny sposób.
Czytaj również: PPK w praktyce. Ile Polacy mogą oszczędzić na starość?
Mit 5 – To nie dla starszych i mniej zarabiających
A teraz niespodzianka. Najbardziej opłacalne jest oszczędzanie w PPK dla osób zarabiających…najmniej. Chodzi o osoby mające pensje niższe niż 120 proc. minimalnej pensji (obecnie 2700 zł, od 2020 r. – 2940 zł). Takie osoby mogą wpłacać do PPK nie 2 proc. pensji, ale tylko 0,5 proc. Nie oznacza to, że mniej niż pozostali dostaną od firmy i państwa. Policzmy. Osoba zarabiająca 2600 zł wpłaci do PPK 13 zł na miesiąc. Do tego otrzyma 39 zł od firmy i 20 zł od państwa. A zatem wykładając samodzielnie 13 zł, na koncie w PPK będzie gromadzić 72 zł.
Mechanizm dopłat od firmy i państwa powinien też skłonić do oszczędzania starszych. Nawet jeśli mają 5 czy 10 lat do emerytury zawsze warto wykorzystać tę okazję do zgromadzenia dodatkowego kapitału, zwłaszcza że przyrasta on szybko bo zbieramy go wspólnie z firmą i budżetem. Te osoby powinny też pamiętać, że nie ma przymusu wypłaty pieniędzy z PPK w momencie przejścia na emeryturę. Można te pieniądze zostawić na rachunku w PPK na potem, można też – jeśli ktoś na emeryturze pracuje – dalej oszczędzać.
Przed nami bardzo ważna decyzja: zostać w PPK i oszczędzać z firmą i państwem czy się z PPK wypisać i nie mieć dodatkowych środków na czarną godzinę czy stare lata.
Jeśli macie wątpliwości proponuję strategię "wejdź i obserwuj". Zapisuję się i patrzę co dzieje się wokół PPK. Czy faktycznie rośnie mój kapitał, czy moja firma i państwo dopłacają, czy politycy nie maja zakusów by zabrać te pieniądze. Jeśli coś jest nie w porządku zawsze mogę zrezygnować i odzyskać nie tylko swój wkład, ale także dodatkowe pieniądze dołożone do moich oszczędności.
Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju, odpowiedzialny za wdrożenie Pracowniczych Planów Kapitałowych.
Tekst jest opinią autora i nie należy go utożsamiać z linią programową money.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl