Freelancerzy pracują, kiedy chcą, jak chcą i w dodatku często nieźle zarabiają. Osoby, które zrezygnowały z etatu i pracują teraz na własny rachunek, przekonują, że zrobiły dobry krok, bo mają więcej czasu i więcej zarabiają. Bycie tzw. wolnym strzelcem, jak każdy rodzaj pracy, ma jednak nie tylko plusy.
Brak szefa niekoniecznie oznacza także brak stresu. W tym wypadku presją jest utrzymanie płynności finansowej i konieczność zapewnienia sobie regularnego finansowania. Jeżeli jednak ktoś jest dobry w swojej dziedzinie, może liczyć na spore zarobki.
Freelancing wymaga samodyscypliny i dobrej organizacji czasu
Monika, która jest z zawodu graficzką, zdecydowała się kilka lat temu odejść z firmy, w której pracowała przez wiele lat. Jak wyjaśnia w rozmowie z money.pl, nie żałuje, że została wolnym strzelcem, ale dodaje, że jest to praca wymagająca samodyscypliny i dobrej organizacji czasu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego w ogóle zdecydowała się na ten krok? – Pewnego dnia musiałam podjąć taką decyzję ze względów zdrowotnych. Chciałam także uwolnić się od ciągłej presji, że muszę coś zrobić "na już". Nadarzyła się okazja, aby zrezygnować z etatu, bo od jednej z firm dostałam propozycję stałej współpracy. Zdecydowałam się, bo zależało mi na większej swobodzie w dysponowaniu czasem – mówi.
Czy to jej się udało? – Niestety tylko częściowo. Co prawda mam teraz większą elastyczność, ale czasami jestem też uzależniona od terminów. Zarazem jednak łatwiej mi gospodarować swoim czasem – opowiada.
Zarobki?
Mam kilka stałych zleceń i zarabiam często ponad 10 tys. miesięcznie, dużo więcej niż kiedyś. Jednak na dłuższy urlop od dłuższego czasu nie mogę sobie pozwolić. Jeżeli wypoczywam, często łączę częściowo urlop z pracą – mówi.
Coraz więcej osób zostaje freelancerami, pandemia to przyspieszyła
Z raportu Useme, platformy dla freelancerów i zleceniodawców, wynika, że w Polsce jest już ponad 300 tys. tzw. wolnych strzelców, co oznacza wzrost o 11,4 proc. w stosunku do ubiegłego roku. Z ich usług korzystają już nie tylko duże firmy, ale także sporo mikrofirm (42,6 proc.) oraz małych i średnich (35,8 proc.).
Coraz więcej osób decyduje się na zostanie freelancerami, a ten trend bez wątpienia przyspieszyła pandemia – wyjaśnia Bartłomiej Król, business developement manager w Useme.
– Upowszechnił się wtedy model pracy zdalnej, a przedsiębiorstwa zrozumiały, że zlecając działania na zewnątrz, mogą mieć dostęp do specjalistów, których trudniej pozyskać na lokalnym rynku – dodaje.
Jego zdaniem ten trend będzie się z roku na rok powiększał, ponieważ coraz więcej przedsiębiorstw decyduje się na taki model współpracy. Jego zdaniem powód jest prosty. Dla zleceniodawców współpraca B2B, w oparciu o rachunek lub fakturę, jest korzystniejsza niż zawieranie umów cywilnoprawnych.
– Kolejną kwestią jest łatwiejsze rozliczenie takich usług przez działy księgowe firm, w tym brak dodatkowych kosztów, takich jak np. wydatek na zakup oprogramowania czy kosztów związanych z obowiązkowym ubezpieczeniem społecznym – tłumaczy.
Korzyści z zatrudnienia wolnego strzelca jest jednak więcej. Dla firm plusem jest m.in. elastyczność takiej współpracy. Freelancerzy nie obciążają także przedsiębiorców stałymi kosztami. Dodatkowo dzięki nim firmy mogą szybciej uzupełniać luki kadrowe, bo unikają żmudnego procesu rekrutacyjnego. W efekcie oszczędzają nie tylko czas, ale i pieniądze.
Ile średnio zarabia w Polsce freelancer?
Stawki freelancerów rosną systematycznie od kilku lat. W ostatnim czasie ten wzrost jednak przyspieszył. W ubiegłym roku na przykład stawki freelancerów w branży copywritingu wzrosły o 13 proc., a w e-commerce o 21 proc. – wynika z raportu Index Useme.
Czy opłaca się zostać freelancerem? Odpowiedź na to pytanie zależy od tego, jak potraktujemy ten rodzaj pracy. Na przykład wśród freelancerów, którzy zarabiają od 1 tys. zł do 2 tys. zł netto, dominują ci, którzy traktują taką pracę jako dodatkowe źródło dochodu. Z kolei osiągający zarobki od ok. 5 tys. zł najczęściej traktują freelancing jako główne lub jedyne źródło dochodu.
Do najlepiej zarabiających freelancerów należą obecnie programiści. Około 30 proc. z nich zarabia na zleceniach średnio powyżej 10 tys. zł miesięcznie, a 22 proc. osiąga miesięczne zarobki od 5 do 10 tys. zł. Podobne dochody uzyskuje także 18 proc. tłumaczy i 16 proc. grafików.
Najmniej zarabiają z kolei copywriterzy, spośród których tylko 11 proc. ma od 5 do 10 tys. zł miesięcznie. Jest to jednak także branża, w której wiele osób dorabia, łącząc dodatkowe zlecenia z etatem. W ten sposób pracuje 46 proc. ankietowanych copywriterów, którzy deklarują, że poświęcają na dodatkowe zlecenia do czterech godzin dziennie.
Najpopularniejsze branże wśród polskich freelancerów
W jakich branżach najczęściej pracują wolni strzelcy? Z raportu Useme wynika, że najwięcej z nich zajmuje się copywritingiem i social mediami – to ok. 26,9 proc. Ten rodzaj pracy chwalą sobie także graficy, wśród których blisko 17,6 proc. to freelancerzy.
Na kolejnych miejscach są web developerzy, projektujący strony www oraz sklepy online, którzy – jak wynika z danych Useme – stanowią 10,2 proc. ankietowanych. Z kolei w branży fotografii, wideo i animacji takie usługi świadczy 9,7 proc.
Polscy freelancerzy najczęściej pracują w domu. Wskazuje na to aż 91,2 proc. ankietowanych platformy Useme. Większość z nich ma także elastyczny grafik i nie pracuje w stałych godzinach, dostosowując godziny pracy do swoich potrzeb.
Rośnie liczba wolnych strzelców, którzy pracują dorywczo
Okazuje się, że blisko połowa wolnych strzelców poświęca na pracę mniej niż cztery godziny dziennie – deklaruje tak ok. 45,4 proc. Kolejnym 25,2 proc. z nich praca zajmuje mniej lub tyle samo czasu, co osobom zatrudnionym na etacie. Natomiast pracę dłuższą niż osiem godzin dziennie deklaruje 15,2 proc. ankietowanych.
Co ciekawe, ostatnio rośnie także liczba wolnych strzelców, którzy pracują dorywczo, łącząc dodatkowe zlecenia z pracą na etacie.
– W 2022 r. zaobserwowaliśmy istotną zmianę, która bez wątpienia ma związek z obecną sytuacją gospodarczą. W porównaniu z 2021 r. zwiększyła się liczba specjalistów, którzy mają stałą pracę, ale szukają dodatkowych zleceń, aby sobie dorobić. Co więcej, jak wskazują nasze najnowsze badania, 28 proc. tzw. wolnych strzelców twierdzi, że w związku inflacją freelancing stał się dla nich atrakcyjniejszą formą zatrudnienia, stanowiącą dodatkowe źródło dochodu – podsumowuje Przemysław Głośny prezes Useme.