Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
ANA
|

Co piąta osoba po studiach pracuje w zawodzie poniżej swoich kwalifikacji

23
Podziel się:

W Polsce prawie 20 proc. osób z wyższym wykształceniem pracuje poniżej swoich kwalifikacji, na stanowisku nie wymagającym takiego wykształcenia, wynika z danych za 2020 rok.

Co piąta osoba po studiach pracuje w zawodzie poniżej swoich kwalifikacji
Praca. Co piąty pracownik z wyższym wykształceniem pracuje poniżej swoich kwalifikacji. (money.pl, Rafał Parczewski)

W najnowszym raporcie Polski Instytut Ekonomiczny przytacza najnowsze wyniki badań siły roboczej w Unii Europejskiej, które zwracają uwagę na zjawisko świadczenia pracy przez osoby mające zbyt wysokie kwalifikacje w stosunku do zajmowanego stanowiska. Chodzi o osoby z wyższym wykształceniem pracujące w zawodach wymagających średnich lub niskich umiejętności.

Sytuacja taka jest charakterystyczna zarówno dla obywateli państw UE, jak i migrantów z innych państw UE oraz pracowników spoza Unii.

W UE co piąty pracownik z wyższym wykształceniem ma zbyt wysokie kwalifikacje na jego rodzimym rynku pracy (20 proc.). W przypadku obywateli innych państw UE (migrantów) odsetek ten rośnie do 32 proc. a dla pracowników spoza UE wynosi 41 proc.

Zobacz także: Wakacyjne korki na autostradach. Bramki do likwidacji, powstaje nowy system

W 2010 roku w Polsce 17,7 proc. osób z wyższym wykształceniem pracowało w zawodach wymagających średnich lub niskich umiejętności. Natomiast w 2020 roku było to 19 proc.

Ten wzrost o 1,3 pkt. proc. jest stosunkowo niewielki, gdy porównamy go liderów, takich jak: Słowacja(wzrost o 12,5 pkt. proc.), Grecja (wzrost o 12,1 pkt. proc.), czy Litwa i Słowenia (wzrost o 6,6 pkt. proc.).

Polska należy także do dziesięciu państw członkowskich, w których odsetek pracowników o zbyt wysokich kwalifikacjach jest wyższy wśród mężczyzn niż wśród kobiet. Taka sytuacja ma miejsce m.in. w: Chorwacji, Estonii, Austrii, Szwecji, na Litwie i w Bułgarii, a także na Łotwie.

"Należy podkreślić, że świadczenie relatywnie prostych prac przez osoby z wyższym wykształceniem prowadzi do negatywnych konsekwencji behawioralnych, by wymienić choćby częstszą zmianę pracy, brak zaangażowania w wykonywanie powierzonych obowiązków, niższe zadowolenie z pracy czy zachowania intencjonalnie kontrproduktywne" - czytamy w raporcie Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).

Autorzy raportu zwracają uwagę, że należy podejmować wysiłki, w celu konstrukcji systemu edukacji wyposażającego uczniów i studentów w kompetencje potrzebne na rynku pracy.

Zmiany w systemach edukacji zachodzą dziś wolniej niż zmiany sposobów świadczenia pracy spowodowane rozwojem technologicznym, przez co zapotrzebowanie na pracowników o odpowiednich kwalifikacjach nie zawsze może zostać zaspokojone. "Problem ten próbuje się rozwiązać dzięki przyjęciu pracowników z zagranicy. Choć, jak pokazały badania, nie zawsze skutecznie" - czytamy w raporcie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
praca
rynek pracy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(23)
WYRÓŻNIONE
Donoedro
3 lata temu
Przyznajmy uczciwie, że kończąc większość kierunków na studiach nie ma się żadnuch kwalifikacji więc pytam, o jakich kwalifikacjach mowa w artykule.
healer
3 lata temu
bez żartów...od czasu istnienia prywatnych uczelni wykształcenie wyższe nie jest żadnym wyznacznikiem ani kompetencji ani inteligencji. Płacę, wymagam i dostaję (dyplom...). Cóż zresztą mają robić tysiące "fahoffcuw" od stosunków międzynarodowych, politologii, kulturoznawstwa, europeistyki żeby zarobić na życie nie pracując poniżej swojego statusu wyższego wykształcenia? Ilość państwowych instytucji od bicia piany jest ograniczona, nie wchłonie nawet 10% tej armii. Więc trzeba zakasać rękawy i robić za fakturzystę, handlowca, sekretarkę czy nawet stać w fabryce przt taśmie. Zadna praca nie hańbi..
Lej
3 lata temu
Dodajmy jeszcze że co trzecia osoba nie powinna mieć wykształcenia jakie ma na papierze i wszystko jasne....
NAJNOWSZE KOMENTARZE (23)
kotek
rok temu
Studia nieraz nie dają konkretnego zawodu, stąd często jest to produkcja bezrobotnych. Są takie kierunki, po których - jesli uczelnia nie zatrudni absolwenta - alternatywą jest albo bezrobocie, albo praca zupełnie nieodpowiednia dla osoby po studiach (np. fizyczna lub prosta biurowa - ta ostatnia to jest przygnębiające ślęczenie). Lepiej, by mniej osb pchało się na studia (zwłaszcza takie, ktore nie dają konkretnego zawodu - np. filozofia, politologia, kulturoznawstwo, religioznawstwo, filologie, ktore dotyczą tych językow, ktorych nie uczy się w szkołach, czyli nie zapewniające możliwości wykonywania zawodu NAUCZYCIEL, historia sztuki itp.). Co innego medycyna czy politechnika - to są studia dające zawód. W ogóle to więcej osób powinno się uczyć w technikach, gdyż ich absolwenci są na rynku pracy na wagę złota.
po prostu
3 lata temu
Państwo Polskie wykształciło bezrobotnych absolwentów i to państwo ponosi winę za: zbyt dużą ilość zawodów, w których nie ma pracy (brak etatów),brak tanich mieszkań na wynajem (ograniczanie mobilności),biurokrację i utrudnienia w prowadzeniu jednoosobowej działalności gospodarczej (haracze na zus bez względu czy ma się dochody czy nie), brak alternatywy (wsparcia, kursów na przekwalifikowanie się na zawód pokrewny). W związku z tym państwo powinno wziąć odpowiedzialność za swoją nieudolność i krzywdy absolwentów w postaci np. renty za niezdolność do pracy w wyuczonym zawodzie.
Polak
3 lata temu
Jakbym nie poszedł poniżej kwalifikacji to bym w tym kraju z 20lat szukał pracy a tak to mam fuchę tylko studiowania szkoda
ITsp
3 lata temu
Przykład z życia na studiach IT zaocznych (sprzed 20 lat) - na 150 osób OKOŁO 5-u (tak pięciu !) to byli LUDZIE W TEMACIE - pracowali już w zawodzie, mieli doświadczenie, wiedzę itd. Przedmioty zawodowe zaliczali zwykle na początku roku po krótkiej rozmowie z profesorem prowadzącym wyczerpując program "od ręki" ale zwykle słyszeliśmy że dobrze jak czasem wpadniemy na zajęcie by się podzielić wiedzą z praktyki z resztą - zwykle i tak były gdzieś w "środku" więc się siedziało. Był jeden taki profesor który tak nie podchodził i wymagał zdawania dopiero na końcu, więc nikt z tych 5-u się nie wysilał do wkuwania teoryjek i "grafiki komputerowej" realizowanej na AutoCADdzie (co za durny pomysł ! Jeśli już to powinien być nawet GPLowy program do modelowanie grafiki 3D w który można programować. Kompletnie nieprzydatne zajęcia - wręcz żałośnie śmieszne dla praktyka programującego grafikę w grach). Wracając do tematu - z rozmow z kolegami i nielicznymi koleżankami, powodem takich studiów było - wojsko (wtedy jeszcze)/ "coś trzeba z sobą zrobić"/"modny kierunek"/"rodzice wysłali"/"jest najbliżej" itd. Z tego co się orientowałem, poza 5-ma zawodowacami, mało kto - może kolejne 5 osób, w jakkolwiek powiązało swoją karierę z IT robiąc np. zestawienie na Excelach itd racej typowo wspierające/asystenckie czy ew. analityczne stanowiska. Liczba "zawodowców" po studiach raczej się najwyżej podwoiła, a reszta ..... reszta miała TYLKO PAPIEREK i jakieś dochodzące słuchy pokazywały że te studia im tylko do tego były potrzebne.
Nauczyciel
3 lata temu
To kwestia zarobków. Moja światowa sprząta u Niemców, ma pół roku wolnego, a pół pracuje i zarabia o wiele więcej niż ja po 25 latach pracy w szkole, a mam 3 fakultety. Powinnam chyba zmienić pracę.
...
Następna strona