We Francji, Włoszech, Hiszpanii, Belgii i Irlandii nawet mniej niż 40 proc. prac w domu - typu sprzątanie, pranie, ogrodnictwo - wykonywanych jest na czarno.
To znacznie mniej niż w Niemczech, gdzie 75 proc. takich usług wykonywanych jest bez jakiejkolwiek umowy. Badania w tej sprawie przeprowadziła Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).
OECD wyliczyła, że w Unii pracami domowymi zajmuje się ok. 1,3 proc. całej siły roboczej Wspólnoty. W Polsce nie jest to jednak duży rynek, bo zaledwie 0,1 proc. wszystkich pracowników utrzymuje się z takiej pracy. W Niemczech - mniej niż 0,5 proc.
Zgodnie z raportem Instytutu Gospodarki Niemieckiej u naszego zachodniego sąsiada ok. 3,3 mln gospodarstw domowych zatrudnia pomoc, ale w 2,9 mln przypadków bez jakiejkolwiek rejestracji.
Według OECD ponad 90 proc. pracowników gospodarstw domowych to kobiety. Wśród zarejestrowanych pracowników domowych dwie trzecie ma powyżej 50 lat.
Niemiecka Federacja Związków Zawodowych (DGB) wezwała do profesjonalizacji tego sektora. Zaproponowała, by gospodarstwa domowe korzystały z pomocy świadczonej przez przedsiębiorstwa zatrudniające stałych pracowników dzięki voucherom pokrywającym połowę kosztów tych usług.
W ten sposób mogłoby powstać 1,5 mln legalnych miejsc pracy. W ocenie DGB usługi związane z prowadzeniem gospodarstwa domowego powinny być odpowiednio opłacane i zorganizowane. Jeśli tak się nie stanie, to tacy pracownicy będą narażeni na ryzyko popadnięcia w ubóstwo na wypadek choroby, bezrobocia czy starości.
Z danych Międzynarodowej Organizacji Pracy na całym świecie 76 mln osób pracuje jako pomoc domowa, z czego 61 mln jest zatrudnionych nieformalnie.