Po tym, jak w od marca praca zdalna jest nową zawodową rzeczywistością dla wielu osób, jej uregulowanie w ustawie obiecuje Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii. Do tej pory takiej regulacji nie było. Wprawdzie w Kodeksie pracy funkcjonuje telepraca, ale przewidziana jest na inne okoliczności. Praca zdalna na ogromna skalę dokonała się w naszym kraju metodą faktów dokonanych, ale jako że nie wydaje się, byśmy szybko mieli wrócić do biur, czas to zagadnienie uregulować.
- Chcielibyśmy, żeby praca zdalna, która jest już powszechna w urzędach, różnych przedsiębiorstwach weszła na stałe do Kodeksu pracy - powtórzyła w środę wiceszefowa MRPiT Iwona Michałek. - Jesteśmy na etapie rozmów z Radą Dialogu Społecznego.
Jej słowa cytuje PAP.
Jak wskazała Michałek, rozważana jest możliwość pracy hybrydowej. - To powinno być porozumienie między pracodawcą a pracownikiem, żeby nie było tak, że tylko pracodawca nakazuje, by była tylko praca zdalna albo praca hybrydowa - powiedziała.
Wyraziła nadzieję, że "do takich wspólnych zapisów dojdziemy". Zastrzegła, że ministerstwo nie ma jeszcze gotowych rozwiązań - "nad tym właśnie pracujemy".
Pytana, czy są plany, by w związku z pandemią była możliwość obniżania pensji pracownikom o 20 proc., Michałek zapewniła, że "na razie takich planów nie ma". - Nie wiem nic o takich planach, nie słyszałam i nie ma takich prac na ten temat w ministerstwie - wskazała wiceminister.
Michałek pytana o bezrobocie wskazała, że w związku z zamykaniem się niektórych branż, może ono "lekko się zwiększyć". - Szacunki są takie, że to nie powinno być więcej niż 6,7 - 6,8 proc. na koniec roku - podkreśliła.