Pracodawcy chcą wiedzieć, którzy z ich pracowników zdecydowali się zaszczepić przeciwko COVID-19. Dotyczy to przede wszystkim pracy w fabrykach, gdzie nie ma możliwości wysłać zatrudnionych na pracę zdalną.
Dlatego też pracodawcy coraz usilniej naciskają na rządzących, by ci umożliwili im weryfikację osób zaszczepionych. Robert Lisicki z Konfederacji Lewiatan w rozmowie z "Rz" podkreśla, że lada dzień w Polsce wybuchnie IV fala koronawirusa związana z wariantem Delta.
- Pracodawcom potrzebna jest jednak informacja na temat tego, kto jest już zaszczepiony, przez co stanowi mniejsze ryzyko rozprzestrzeniania COVID-19, a kto właśnie dostał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa i powinien być odizolowany od reszty pracowników i klientów danego przedsiębiorcy - wyjaśnia Robert Lisicki.
Na dziś jednak nikt nie może zażądać certyfikatu szczepienie przeciwko SARS-CoV-2. Dotyczy to pracodawców, ale również hotelarzy czy restauratorów lub organizatorów turystyki. Nadal nie ma bowiem odpowiedniej podstawy prawnej, którą wicepremier Jarosław Gowin zapowiedział ponad tydzień temu.
- Sytuacja jest od strony prawnej bardzo złożona. Nie dotyczy to tylko Polski - tłumaczył. - Jak do tej pory ani w Polsce, ani w innych krajach nie ma jednoznacznej opinii konstytucjonalistów - dodał.
Zaszczepieni mogą poinformować o tym dobrowolnie. Ale tutaj i tak pojawiają się problemy z przetwarzaniem takich danych. Informacja o przyjęciu szczepionki to dane medyczne, czyli są traktowane w sposób szczególny, co narzuca RODO.
Swoje stanowisko w tej kwestii wydał już Urząd Ochrony Danych Osobowych. UODO stwierdził, że jedyną możliwością uzyskania informacji o zaszczepieniu jest samodzielnie i nieprzymuszone pokazanie certyfikatu covidowego.