Ze statystyk rządowych wynika, że do maja z pomocy publicznej (m.in. w ramach "tarczy antykryzysowej") skorzystało 169 tysięcy małych i średnich firm. Łączna kwota wypłat dla nich to 40 mld zł. Duże firmy, które mogły skorzystać przed pojawieniem się "tarczy" jedynie z dopłat do wynagrodzeń dla pracowników, otrzymały w tym okresie łącznie 4 mld zł.
Aby dostać rządową pomoc, i duzi, i mali masowo pogarszali pracownikom warunki zatrudnienia. Wielu pracowników przeszło na połowę albo trzy czwarte etatu. A to oznacza obniżkę pensji, mniej urlopu i mniejszy ekwiwalent za niewykorzystane dni.
Jak policzyć urlop?
W zależności od stażu pracy i ukończonej szkoły (czy była to szkoła średnia lub zawodowa, czy też studia), pracownikowi zatrudnionemu na umowie o pracę przypada 26 lub 20 dni roboczych płatnego urlopu wypoczynkowego w ciągu roku. Tak jest, gdy pracownik zatrudniony jest w pełnym wymiarze czasu pracy. W momencie, kiedy pracodawca wypowiada pracownikowi dotychczasowe warunki i proponuje mu zatrudnienie na jedną drugą lub trzy czwarte etatu, sytuacja się zmienia.
W przypadku przejścia na pół etatu pracownik traci dokładnie połowę należnego urlopu. Przysługuje mu więc już tylko 13 lub 10 dni w ciągu roku. Natomiast przy trzech czwartych etatu jest to 20 lub 15 dni.
Tak zwane wypowiedzenia zmieniające zaczęły się już 31 marca. Pracownik z miesięcznym okresem wypowiedzenia miał dwa tygodnie na przyjęcie lub odrzucenie nowych warunków zatrudnienia. Ci z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia mieli na decyzję 1,5 miesiąca.
Przyjmijmy, że pracownik od 1 lipca będzie pracował jedynie na pół etatu. Przysługujący mu urlop obliczymy następująco:
• za I połowę roku (6 miesięcy) – cały etat (26 dni urlopu rocznie) = 6/12*26 = 13 dni
• za II połowę roku ( kolejne 6 miesięcy) – pół etatu (13 dni urlopu rocznie) = 6/12*13 dni = 7 dni.
Oznacza to, że łącznie w danym roku pracownikowi będzie przysługiwało tylko 20 dni urlopu zamiast 26.
Z kolei w przypadku pracy na trzy czwarte etatu w drugiej połowie roku będzie pracownikowi przysługiwało 10 dni urlopu, w sumie zaś 23 dni.
Jak policzyć ekwiwalent za niewykorzystany urlop?
Liczba dni urlopu do wykorzystania ma też duże znaczenie przy wypowiedzeniu umowy o pracę. Od kiedy w jednej z "tarcz antykryzysowych" rząd uławtił zasady zwalniania pracownika, na którego brało się dopłaty z "tarczy", pracodawcy coraz śmielej się na to decydują.
Fala kulminacyjna nadejdzie jednak w wakacje, kiedy skończą się rządowe dopłaty. Są one przewidziane tylko do 30 czerwca, a wicepremier Jadwiga Emilewicz przyznała w programie "Money. To się liczy", że wiele instrumentów wsparcia nie będzie przedłużanych. Jeśli tak się stanie, od 1 lipca zaczną się kolejne wypowiedzenia.
Pracodawca w pierwszej kolejności ma obowiązek udzielenia zwalnianemu pracownikowi urlopu wypoczynkowego. Jednak, gdy jest to z jakichś względów niemożliwe (bo np. pracownik nagromadził go tyle, że nie jest w stanie go wykorzystać w okresie wypowiedzenia lub poszedł na L4 w trakcie urlopu wypoczynkowego), firma musi mu wypłacić wraz z ostatnią pensją ekwiwalent pieniężny za niewykorzystany urlop wypoczynkowy.
I znowu przy obniżonym etacie pracownik straci finansowo. Przy obliczaniu ekwiwalentu bierze się pod uwagę liczbę dni niewykorzystanego urlopu, a także stałe i ruchome składniki wynagrodzenia (takie jak premie czy prowizje) z ostatnich miesięcy. A tych z powodu przestoju w zakładzie mogło już nie być.
Policzyliśmy, jak może się zmienić kwota ekwiwalentu w przypadku, gdy pracodawca zdecyduje się zwolnić pracownika.
Przyjęliśmy, że do zwolnienia dochodzi na koniec roku, pracownik zarabiał 5 tys zł brutto, wykorzystał 14 dni urlopu i zostało mu jeszcze 12. Ekwiwalent za nie będzie wynosił 2845,44 zł brutto.
Jak to policzyliśmy? 5000: 21,08 (to tak zwany współczynnik urlopowy za 2020 rok, zależy on od liczby dni wolnych oraz świąt wolnych ustawowo wypadających w danym roku kalendarzowym) = 237,19. Kwotę te należy podzielić przez 8 godzin dniówki, co daje wynik 29,64 zł na godzinę. Następnie otrzymaną kwotę należy pomnożyć przez 96 godzin pracy, które mieszczą się w tych 12 dniach).
Co się dzieje w przypadku, kiedy pracodawca obniżył pracownikowi wynagrodzenie do najniższej krajowej - 2600 zł oraz wymiar czasu pracy do połowy etatu? Jeśli z 20 przysługujących mu w tym roku dni pracownik wykorzystał już 14, zostanie mu tylko 6 dni. Za ten niewykorzystany okres dostanie ekwiwalent w kwocie 1480 zł brutto. Czyli niemal o połowę niższy niż w przypadku pełnego etatu.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl