- Tak dużo czasu potrzeba, by odpytać wszystkich pracowników sieci - tłumaczy w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Piotr Adamczak z "Solidarności" w Biedronce.
W czasie referendum każdy z 65 tys. pracowników sieci ma dostać specjalny dokument z pytaniem, czy popiera postulaty związkowców i czy jest za ewentualnym strajkiem, gdyby zarząd jednak nie spełnił wymienionych oczekiwań.
A czego chcą związkowcy w największej polskiej sieci handlowej? Przede wszystkim zatrudnienia nowych kasjerów, stworzenia osobnego stanowiska magazyniera oraz wyposażenia punktów sieci w dodatkowe wózki widłowe. "Solidarność" chce też klimatyzacji w dodatkowych sklepach oraz ograniczenia zapasów towarów. Wśród postulatów jest też skrócenie czasu pracy w dni poprzedzające niehandlowe niedziele i zapewnienie dodatkowej ochrony.
Związkowcy nie chcą natomiast podwyżek, choć zależy im na zmianie sposobu premiowania pracowników. JMP, właściciel sieci, argumentuje jednak, że ten postulat firma już w dużej mierze spełniła. Od stycznia wchodzi bowiem nowy system wynagrodzeń w Biedronce, który w dużym stopniu satysfakcjonuje związkowców.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl