"To największe i najbardziej zorganizowane wyzwanie dla zarządu firmy" - pisze CNN o powstaniu związku.
"Mamy dość" – napisali Parul Koul i Chewy Shaw - przewodnicząca związku i jej zastępca. "O wiele za długo kierownictwo ignorowało zastrzeżenia tysięcy naszych pracowników w Google i w filiach Alphabetu (macieżystej spółki Google)".
Władzom firmy związkowcy wypominają, że współpracowali z rządami stosującymi represje na całym świecie, rozwijali sztuczną inteligencję na potrzeby ministerstwa obrony i zarabiali na reklamach dla grup szerzących nienawiść.
Wśród zarzutów wobec władz firmy jest też łamanie praw pracowników, niereagowanie na nadużycia i molestowanie, w tym na tle seksualnym i rasowym.
"Będzie to pierwszy związek otwarty dla wszystkich pracowników etatowych oraz współpracowników kontraktowych" – czytamy w oświadczeniu.
Twórcy związku w komunikacie na swojej stronie nazywają jego powstanie "historycznym wydarzeniem – pierwszym związkiem zawodowym w dużej spółce technologicznej".