Wypowiedzenia z pracy pracownicy Morskiej Stoczni Remontowej "Gryfia" w Świnoujściu otrzymywali w czwartek i piątek. Aneta Stawicka z Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Stoczni zwróciła uwagę, że decyzje o zwolnieniach zbiegły się z czwartkową konferencją premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremiera Jarosława Gowina, na której zapewniali oni, że należy ratować miejsca pracy, bo każde jest na wagę złota.
- Potraktowano nas niegodnie, haniebnie. W dobie koronawirusa wyrzucono nas na bruk - komentuje Aneta Stawicka, cytowana przez portal tvn24.pl. Zwróciła też uwagę, że wypowiedzenia pracownicy otrzymali tuż przed świętami Bożego Narodzenia.
- I to wszystko przez rząd PiS. Tego ani ja, ani moi koledzy nie mogą sobie wybaczyć. Przecież miało być zupełnie inaczej. Co innego nam ten rząd obiecywał. Nie możemy sobie darować, że głosowaliśmy na nich - komentuje Bartłomiej Szmyt, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ "Solidarność" przy Morskiej Stoczni Remontowej "Gryfia", cytowany przez portal gs24.pl.
Gs24.pl powołuje się na stoczniowców i podaje, że wypowiedzenia, które otrzymali, są obwarowane klauzulą zakładającą, że na okres wypowiedzenia nie muszą świadczyć pracy.
Zarząd Morskiej Stoczni Remontowej "Gryfia" w połowie miesiąc poinformował, że zamierza sprzedać zakład w Świnoujściu. Nastąpić miała również formalnie likwidacja zakładu, bowiem warunki sprzedaży zakładały zakaz prowadzenia tam działalności stoczniowej.
Skąd taka decyzja? Jak tłumaczył zarząd w nadesłanej odpowiedzi do redakcji tvn24.pl powodem jest chęć ratowania szczecińskiej stoczni tej spółki. W wiadomości przesłanej dziennikarzom zarząd tłumaczył, że zakład w Świnoujściu "w znacznym stopniu" opierał się na świadczeniu usług z zakresu offshore. W jego ocenie zapotrzebowanie rynkowe na takie usługi spada, przez co zamykana stocznia generowała straty.
Temat świnoujskiej stoczni był podnoszony również przez parlamentarzystów, którzy rozmawiali o niej na komisji sejmowej. "Solidarność" natomiast zwróciła się do premiera z prośbą o wstrzymanie decyzji o likwidacji zakładu.
- Wszyscy zgodnie pytali rządzących o przyczynę likwidacji zakładu w Świnoujściu, kiedy on właśnie może przynosić zyski i jest rentowny, w przeciwieństwie do oddziału Gryfii w Szczecinie - mówi przewodnicząca Aneta Stawicka, cytowana przez gs24.pl.
Zwróciła też uwagę, że to już druga stocznia, którą jest likwidowana w tym roku w regionie. Pierwszą była szczecińska ST3 Offshore.