Kwiecień to pierwszy pełny miesiąc po zamrożeniu gospodarki w związku z epidemią koronawirusa. Tak jak się można było spodziewać, widać w statystykach, że część pracodawców zredukowała zatrudnienie. W porównaniu z marcem bezrobocie wzrosło z 5,4 do 5,8 proc.
Tym samym w statystykach zbliżamy się powoli do miliona bezrobotnych. Obecnie jest ich prawie 966 tys., a więc blisko 100 tys. więcej niż na koniec ubiegłego roku. Przypomnijmy, że w szczycie koniunktury było ich 840 tys.
"W urzędach pracy w kwietniu zarejestrowano 99,9 tys. nowych bezrobotnych. Odnotowano wysoki wzrost liczby osób rejestrujących się z przyczyn dotyczących zakładu pracy - była ona ponad dwukrotnie wyższa niż przed miesiącem i przed rokiem" - czytamy w raporcie GUS.
Nadal jednak najliczniejszą grupę nowo zarejestrowanych stanowiły osoby rejestrujące się po raz kolejny, przy czym ich odsetek zmniejszył się w porównaniu z obserwowanym przed rokiem o 2,2 pkt proc. do 81 proc. Obniżyły się również odsetki osób dotychczas niepracujących, nieposiadających kwalifikacji zawodowych, absolwentów oraz długotrwale bezrobotnych. Zwiększył się natomiast m.in. odsetek osób bezrobotnych zamieszkałych na wsi.
Z ewidencji bezrobotnych w kwietniu skreślono 43,6 tys. osób, tj. znacznie mniej niż przed miesiącem (o 60 proc.) oraz przed rokiem (o 72,7 proc.). Tym samym w sumie w porównaniu z marcem wszystkich zarejestrowanych bezrobotnych przybyło około 56 tys.
Nie jest dobrze, ale mogło być gorzej
Wzrost bezrobocia niepokoi, ale sytuacja na polskim rynku pracy jest dużo lepsza niż w wielu dużo większych gospodarkach. W kwietniu bezrobocie w Stanach Zjednoczonych wzrosło do prawie 15 proc. A jeszcze w marcu było niższe niż u nas - wynosiło niecałe 4,5 proc.
Kiedyś politycy obiecywali, że Polska będzie drugą Irlandią. Teraz zarówno pracodawcy jak i pracownicy nie chcieliby być w skórze ich odpowiedników z Wysp. Okazuje się bowiem, że w kwietniu bezrobocie osiągnęło tam poziom 28,2 proc. A jeszcze na początku roku nie przekraczało 5 proc.
Różnice w regionach
Wracając do kraju, warto zauważyć, że poziom bezrobocia ciągle mocno różni się w zależności od województwa. Stopa bezrobocia waha się w granicach od 3,3 proc. w wielkopolskim do 10 proc. w warmińsko-mazurskim.
W skali miesiąca notowano pogorszenie statystyk we wszystkich województwach, w tym największy w warmińsko-mazurskim oraz zachodniopomorskim (po 0,6 pkt proc.), natomiast najmniejszy - w mazowieckim oraz wielkopolskim (po 0,2 pkt proc.).
W porównaniu z kwietniem ubiegłego roku stopa bezrobocia zwiększyła się w dziesięciu województwach (najbardziej w opolskim i zachodniopomorskim - po 0,6 pkt proc.), w czterech nie uległa zmianie (w dolnośląskim, mazowieckim, podlaskim oraz śląskim), a w dwóch - kujawsko-pomorskim i łódzkim - nieznacznie spadła (po 0,1 pkt proc.).
Będzie gorzej
Warto pamiętać, że to dopiero początek. Wypowiadane np. z końcem marca umowy będą się kończyć w kolejnych miesiącach, podbijając statystyki bezrobocia. Jeśli wierzyć prognozom Komisji Europejskiej, w tym roku zarejestrowanych bezrobotnych może być dwukrotnie więcej niż w ubiegłym roku.
Najnowsze dane GUS nie są wielkim zaskoczeniem, choć można się było spodziewać ciut lepszych danych. Już na początku maja Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) szacowało stopę bezrobocia na 5,7 proc.
Kilka dni temu minister Marlena Maląg, komentując zmiany zachodzące na rynku pracy w związku z epidemią powiedziała, że stopa bezrobocia rejestrowanego może wzrosnąć do około 10 proc. do końca roku, zaś liczba osób bez pracy może wynosić około 1,3-1,4 mln w grudniu.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie