"Unia Europejska stała już jedną nogą nad przepaścią, ale w ostatniej chwili udało się jej samej uratować" – pisze "Hannoversche Allgemeine Zeitung". W samą porę nadeszło jeszcze porozumienie szefów rządów i państw odnośnie wyższych celów klimatycznych, budżetu, funduszu pomocowego w czasach pandemii i mechanizmu praworządnościowego.
O reakcji niemieckich mediów informuje serwis "Deutsche Welle".
"To wprawdzie był przypadek, że Niemcy w samym środku pandemii koronawirusa i w najgorszym kryzysie gospodarczym od końca drugiej wojny światowej objęły prezydencję w Radzie UE, jednak dla Unii był to szczęśliwy zbieg okoliczności. Porozumienie w Brukseli bowiem w dużej mierze zawdzięczamy doświadczeniu i umiejętnościom negocjacyjnym kanclerz Angeli Merkel" – pisze dziennik z Hanoweru.
Kolońska gazeta "Koelner Stadt-Anzeiger" stwierdza: "Oczywiście, kompromisy są zgniłe. To tradycja Unii Europejskiej. 27 krajów członkowskich nie można pogodzić, jeśli pod koniec nocy podczas szczytu nie każdy szef rządu może poczuć się jak zwycięzca albo przynajmniej przekonać o tym swoją publiczność w kraju".
„UE ma bardziej restrykcyjny cel klimatyczny na rok 2030. To dobry sygnał. Dla Europy i dla świata" – komentuje "Frankfurter Rundschau", odnosząc się do zatwierdzenia celu redukcji emisji dwutlenku węgla do co najmniej 55 proc. w 2030 roku.
"Teraz dwie rzeczy się liczą. Po pierwsze budżet UE i pakiety pomocowe w pandemii muszą być faktycznie wykorzystane w taki sposób, aby pomagały osiągnąć cele klimatyczne i nie trafiały do kanałów paliw kopalnych. Po drugie należy zlikwidować istniejące luki prawne – przede wszystkim planowane wliczanie do obowiązkowej redukcji naturalnego wchłaniania CO2 z powietrza, chociażby przez lasy. Europa stawia siebie znowu na czele międzynarodowej ochrony klimatu. Nawet, jeśli trzeba trzeźwo stwierdzić, że nowy cel w zakresie emisji CO2 jest ciągle jeszcze za słaby przy uwzględnieniu maksymalnego ocieplenia ziemi o 1,5 stopnia. Wymagałoby to 65-procentowej redukcji. Pozostaje nadzieja, że miliardy z Zielonego Ładu uruchomią klimatyczne turbo".
W "Braunschweiger Zeitung" czytamy z kolei, że "aby ograniczyć emisję gazów cieplarnianych, nie potrzeba lockdownu ani dystansu społecznego, tylko wspólnego działania. Dobrze, że 27 krajów UE dogadało się i zaostrzyło wspólny cel ochrony klimatu. Można założyć, że jest to również spowodowane masowymi protestami uczniów od 2018 roku, nawet jeśli przedstawiciele «Fridays for Future» nie są jeszcze zadowoleni. To zrozumiałe".