"W październiku 2018 r. środkowe miesięczne wynagrodzenie ogółem brutto dla osób zatrudnionych w jednostkach o liczbie pracujących powyżej 9 osób wyniosło 4 094,98 zł" - podaje GUS w najnowszym opracowaniu o zarobkach Polaków. Na rękę z takiej kwoty wyjdzie niecałe trzy tysiące złotych przy umowie o pracę, a konkretnie 2 975 zł.
Zobacz też: Rynek pracy w Polsce. W tych branżach brakuje pracowników
4 095 zł brutto to o 17 proc. mniej niż GUS podawał jako średnią płac w małych i dużych firmach w październiku 2018 r. To pokazuje skalę zniekształcenia prezentowanej co miesiąc "średniej" w porównaniu z "medianą". Dla wyjaśnienia - w przypadku mediany połowa pracowników zarabia więcej, a połowa mniej, czyli jest to idealna "przeciętna pensja".
17 proc. między średnią, a medianą to różnica mniejsza niż w badaniu dwa lata wcześniej. W październiku 2016 roku luka wynosiła 18 proc. Jak interpretować taki spadek?
Na minimum sto tysięcy osób mniej
Pensje wyższe rosły po prostu wolniej niż te najniższe. I to mimo dość "stonowanego" podnoszenia płacy minimalnej. Najwyraźniej przy spadającym bezrobociu znalezienie pracownika, który zgodzi się na minimum zakrawało już na cud. Nawet studenci kręcili nosem.
W 2016 roku płaca minimalna wynosiła 1 850 zł, a w 2018 już 2 100 zł brutto - wzrost o 14 proc. Mediana między październikiem 2016, a październikiem 2018 poszła w górę o 16,6 proc., a średnia o 15,5 proc.
Jedna dziesiąta najmniej zarabiających pracowników zarabiała rok temu 2 224,17 zł brutto - podaje GUS. To zaledwie o 124 zł więcej niż płaca minimalna. Mniejsze od podawanej co miesiąc średniej płacy wynagrodzenie dostawało aż dwie trzecie zatrudnionych.
Płacę minimalną odbierało co miesiąc 7,6 proc. zatrudnionych, czyli około 638 tys. osób. To o prawie 100 tys. mniej niż dwa lata wcześniej, kiedy ustawowe minimum dostawało co miesiąc aż 9 proc. pracowników, czyli około 738 tys. osób.
Kobiety dostają dużo mniej
W kontekście expose premiera i planów zlikwidowania różnic między płacami kobiet i mężczyzn ciekawa jest jeszcze informacja o tym, jak te różnice przedstawiają się w firmach z minimum 10 pracowników. Różnica w płacy godzinowej wynosi 13,6 proc., a w płacy miesięcznej aż 19,9 proc. na niekorzyść kobiet.
To dane z większych firm. Te nadrabiają pracownice budżetówki, dzięki czemu luka między wynagrodzeniami płci w całej gospodarce jest mniejsza i wynosi około 6 proc.
Co ciekawe, mężczyźni w firmach częściej dostają najniższe wynagrodzenie niż kobiety - 10,7 proc. mężczyzn zarabiało nie więcej niż 2,2 tys. zł brutto, a tylko 9,2 proc. kobiet. Więcej kobiet niż mężczyzn ma medianę zarobków - 55,1 proc. kobiet a 45,1 proc. mężczyzn. Największa różnica jest w najwyższych płacach - górną jedną dziesiątą zarobków dostaje tylko 6,5 proc. pracujących kobiet a aż 13,3 proc. mężczyzn.
Ponad trzy tysiące krezusów
Jeśli zarabiasz więcej niż 8 240 zł to znaczy, że jesteś wśród jednej dziesiątej najlepiej opłacanych pracowników w Polsce - wyliczył GUS.
Są też tacy, którzy dostają ponad 60 tys. zł miesięcznie. To jednak zaledwie 0,04 proc. zatrudnionych w firmach z minimum 10 pracowników, czyli około 3,4 tys. osób (badanie GUS objęło łącznie 8,4 mln pracowników). Powyżej 50 tys. zł zarabia ponad 5 tys. osób. Powyżej 40 tys. zł - 10 tys. osób. Powyżej 30 tys. zł - 25 tys. osób. Powyżej 20 tys. zł - 79 tys. osób. Wreszcie powyżej 10 tys. zł - 523 tys. osób, czyli 6,23 proc. zatrudnionych.
GUS pokazał też, które zawody dają wyższe zarobki. To "Przedstawiciele władz publicznych, wyżsi urzędnicy i kierownicy" oraz "Specjaliści". Ci pierwsi dostawali średnio 9 597 zł brutto, a drudzy 6 093 zł. Z racji tego, że badanie dotyczyło firm, zagadkowa jest część nazwy "Przedstawiciele władz publicznych", ale to najwyraźniej pełna nazwa kategorii i chodzi w tym przypadku tylko o drugi człon, czyli "wyższych urzędników i kierowników".
Najmniej zarabiają "pracownicy wykonujący prace proste" - przeciętnie tylko nieco ponad 3 tys. zł brutto oraz "pracownicy usług i sprzedawcy" - nieco ponad 3,1 tys. zł brutto.
"Wielkość próby badania wynosiła 47 tys. jednostek, co stanowiło 20 proc. ogólnej liczby zbiorowości podmiotów" - podaje GUS. Przeciętny podmiot, który złożył odpowiednie sprawozdanie, liczył 146 pracujących.
Z poszczególnych podmiotów badaniem objęto ok. 868,8 tys. wylosowanych pracowników, którzy przepracowali cały październik 2018 r. Po uogólnieniu wyników badania uzyskano zbiorowość ok. 8,4 mln zatrudnionych w pełnym i niepełnym wymiarze czasu pracy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl