11 sierpnia przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski nałożył na Radio Zet karę finansową za naruszenie art. 18 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji, czyli za emisję przekazów sprzecznych z prawem, z polską racją stanu i poglądów sprzecznych z dobrem społecznym.
KRRiT zarzuca dezinformację
W ocenie przewodniczącego Rady naruszenie tego przepisu przez Eurozet nastąpiło poprzez emisję "przekazów dezinformujących opinię publiczną w sprawie okoliczności przejazdu prezydenta Ukrainy przez terytorium Polski" w artykule pt. "Amerykanie przewieźli Zełenskiego w Polsce. Nie zwrócili się o pomoc do polskich służb". Dlatego Świrski postanowił nałożyć na spółkę karę w wysokości 476 tys. zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP na wniosek KRRiT stwierdził m.in., że informacja podana przez Radio Zet nie opierała się na prawdzie, zaś jej interpretacja stanowi "próbę wykorzystania nieprawdziwej informacji do deprecjonowania państwa polskiego". MSWiA stwierdziło zaś, że redakcja nie kontaktowała się z resortem spraw wewnętrznych i podległymi jej służbami w celu weryfikacji informacji dotyczących podróży prezydenta Ukrainy do USA.
Eurozet idzie do sądu
W środę oświadczenie ws. decyzji KRRiT opublikował zarząd Eurozetu. "Stanowczo nie zgadzamy się z tymi zarzutami ani z nałożoną karą. Ocenianie przez Przewodniczącego KRRiT, czy treść podana przez medium jest prawdziwa (jest informacją), czy fałszywa (jest dezinformacją) zdecydowanie wykracza poza kompetencje Organu określone przez ustawodawcę" - czytamy na stronie internetowej firmy.
"Przewodniczący KRRiT nie ma prawa wglądu w źródła chronione tajemnicą dziennikarską ani w tajne materiały państwowe, aby rozstrzygać o prawdziwości przekazu. Zgodnie z prawem takie uprawnienia posiada tylko niezawisły sąd, do którego zamierzamy się odwołać" - zapowiada zarząd Eurozetu.