Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej po raz kolejny ogłosił korzystny wyrok dla tzw. frankowiczów, czyli osób, które zaciągnęły kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich. Jak do orzeczenia TSUE, które dotyczy przedawnienia roszczeń banku, odnoszą się eksperci oraz Związek Banków Polskich?.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
TSUE wydał wyrok. Prawnicy komentują
Adwokat Andrzej Zarzecki, Kancelaria Prosperitas ma nadzieję, że czwartkowe rozstrzygnięcia przyspieszy procedowanie przez sądy powszechne spraw kredytów frankowych. - Z doniesień prasowych wiemy, że to trzecie bardzo dobre rozstrzygnięcie dla konsumentów w ciągu ostatnich siedmiu dni - podkreśla adwokat. Chodzi o sprawy C-140/22, C-756/22 i C-28/22.
TSUE za każdym razem potwierdził swoją dotychczasową prokonsumencką linię orzeczniczą. Sprawa dzisiaj rozstrzygnięta tak naprawdę sprowadzała się do ustalenia terminów przedawnienia roszczeń banku względem klienta oraz czy bank może zastosować prawo zatrzymania świadczenia do czasu zaoferowania zwrotu kwoty wypłaconego kapitału przez konsumenta - podkreśla adwokat Andrzej Zarzecki,.
Wyjaśnia też, co jest sednem orzeczenia. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w swoim dzisiejszym wyroku wskazał, przede wszystkim, że "termin przedawnienia roszczeń banku względem klienta nie może rozpoczynać się od dnia, w którym umowa staje się nieważna, czyli następuje wcześniej niż wyrok sądu stwierdzający nieważność". Po drugie "bank nie może stosować prawa zatrzymania względem klienta, jeżeli będzie to powodować utratę odsetek za opóźnienie". Po trzecie zaś "bank nie powinien sam weryfikować, czy konsument zna skutki wysuwanych roszczeń".
- Są to rozstrzygnięcia oczekiwane i przewidywane przez wielu prawników specjalizujących się w analogicznych sprawach. Zarzut zatrzymania był uwzględniany przez wiele sądów, co nie powinno mieć miejsca. Utrudniał on tylko i wyłącznie rozliczenie stron po unieważnieniu umowy, nadto nigdy nie powinien mieć on zastosowania w tego typu sprawach, gdyż umowa kredytu nie jest umową wzajemną - wyjaśnia ekspert.
Jego zdaniem zarzut ten jest przewidziany dla świadczeń różnorodzajowych, a nie świadczeń jednego rodzaju w szczególności pieniężnych, dla których to ustawodawca przewidział zarzut potrącenia. - Trzeba również dodać, że instytucja prawa zatrzymania służy do zabezpieczenia zwrotu roszczenia, a w sprawach kredytów frankowych roszczenie jest już zabezpieczone przeważnie w postaci wpisu hipotecznego i środków przekazanych przez klienta na rzecz banku - podkreśla adwokat Andrzej Zarzecki.
Jak interpretować wyrok TSUE?
Radca prawny Wojciech Bochenek, Kancelaria Bochenek i Wspólnicy podkreśla z kolei, że czwartkowy wyrok Trybunału jest dopełnieniem orzeczenia zapadłego w ubiegłym tygodniu i daje jednoznaczną odpowiedź, od jakiego momentu należy liczyć termin przedawnienia roszczeń baków.
- Zgodnie z przedstawionym stanowiskiem Trybunału, termin liczenia przedawnienia roszczeń banków nie może być liczony od trwałej bezskuteczności umowy, w sytuacji gdy roszczenia konsumenta zaczynają się przedawniać wcześniej - pisze.
W mojej ocenie termin ten należy powiązać ze zdarzeniem, w którym konsument zakwestionował treść umowy kredytowej. W mojej ocenie taką czynnością będzie np. złożenie reklamacji do banku lub wezwania do zapłaty. W takiej sytuacji termin przedawnienia zaczyna biec dla stron w tym samy momencie - stwierdza Wojciech Bochenek.
- Ważne dla wszystkich spraw frankowych jest również stanowisko Trybunału w przedmiocie braku możliwości skorzystania przez bank z zarzutu zatrzymania, który w sprawach frankowych mocno oddziałuje na sposób rozliczenia się stron z tytułu nieważnej umowy kredytowej. Nie można także zapominać, że uwzględnienie przez sąd zarzutu zatrzymania ograniczało prawko konsumenta do ustawowych odsetek za opóźnienie. Z pewnością ten wyrok wpłynie na przebieg postępowań sądowych i będzie istotny przy rozliczeniu prawomocnych wyroków - podsumowuje.
Związek Banków Polskich komentuje wyrok TSUE
Swoje stanowisko do wyroku Trybunału opublikował też Związek Banków Polskich. "Trybunał ponownie nie wypowiedział się o początku biegu przedawnienia roszczeń banków. Zaznaczył jedynie, że nie może on biec od daty prawomocnego wyroku" - zaznacza ZBP. "TSUE podkreślił, że termin przedawnienia musi być symetryczny dla obu stron. W związku z tym termin przedawnienia roszczeń klientów nie może rozpocząć się wcześniej niż termin banków" - pisze także Związek.
Istotne jest, że TSUE potwierdził sankcję trwałej bezskuteczności. Oznacza to, że termin przedawnienia dla obu stron należy liczyć od złożenia przez klienta wyraźnego oświadczenia, że zna konsekwencje upadku umowy. Jest to zgodne z dotychczasowym orzecznictwem polskich sądów po uchwale 7 sędziów SN z 7 maja 2021 r. - czytamy w komunikacie.
ZBP podkreśla też, że "TSUE nie zakwestionował co do zasady zarzutu zatrzymania. Zaznaczył jedynie, że podniesienie zarzutu zatrzymania nie wstrzymuje naliczania odsetek". "Wszystko to świadczy o tym, że roszczenia banku i klienta nie powinny być traktowane jako przedawnione i muszą być rozliczone" - podsumowują autorzy komunikatu.