Dziennikarze "Gazety Wyborczej" postanowili sprawdzić, jakie kancelarie prawnicze obsługują sprawy ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.
Prokuratura nie chce ujawnić tych danych, ponieważ zdaniem zastępcy dyrektora biura prezydialnego w Prokuraturze Krajowej Andrzeja Szeligi, pytanie zadane przez dziennikarzy było nieprecyzyjne, gdyż nie wskazali w nim, o które sprawy chodzi. ”GW” podkreśla, że pytanie dotyczyło wszystkich spraw, w których zewnętrzne kancelarie reprezentowały Ziobrę lub jego zastępców.
Ministerstwo nie chce ujawnić także umów z prawnikami, ponieważ zdaniem Szeligi są to umowy cywilnoprawne i nie podlegają one zasadom dostępu do informacji publicznej. Szeliga w swojej odpowiedzi przesłał jedynie jedną umowę z kancelarią prawną, która została zawarta w ramach zamówienia publicznego. Ale jest to niezgodne z prawomocnymi wyrokami sądów administracyjnych w sprawach dotyczących umów cywilnoprawnych, które przegrała Prokuratura Krajowa.
Dziennikarze ”Wyborczej” podkreślają w artykule, że korzystanie przez prokuratora generalnego z usług zewnętrznych kancelarii prawniczych rodzi pewne etyczne dwuznaczności. Przywołują tu przypadek adwokata Macieja Zaborowskiego, który z jednej strony był np. pełnomocnikiem Ziobry, ale też jest prawnikiem Daniela Obajtka.
W sprawie Zaborowskiego dziennikarze zapytali ministerstwo o umowy i ich koszty. Odpowiedź resortu również była zdawkowa, a co najważniejsze dziennikarze nie dowiedzieli się, czy za obsługę prawną płacą podatnicy czy też opłacani są z kieszeni ministra i jego wspólników.