W wywiadzie dla "Bild" Morawiecki relacjonował swoją podróż do ogarniętego konfliktem Kijowa. "We wtorek rano spotkałem się z kolegami z Czech i Słowenii na lotnisku w Rzeszowie, a stamtąd pojechaliśmy do Przemyśla na granicę, gdzie czekał na nas pociąg. Podróż pociągiem trwała bardzo długo, 11 godzin przez samą Ukrainę. Przyjechaliśmy dopiero wieczorem" — opowiedział.
"Nie słyszeliśmy żadnych bomb ani wystrzałów. Nasi partnerzy na Ukrainie wybrali bezpieczną drogę. Jesteśmy za to bardzo wdzięczni. Ale w Kijowie widzieliśmy opuszczone ulice, bloki mieszkalne w ruinie, zbombardowane przez rosyjskie czołgi. Straszne" – powiedział Morawiecki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Morawiecki i Kaczyński w Kijowie
Jak podkreślił, w Kijowie politycy zostali bardzo ciepło przyjęci przez prezydenta Zełenskiego i premiera Szmyhala. "Uzgodniliśmy, że to spotkanie będzie symbolem tego, że Ukraina nie jest odizolowana. Symbol jedności kraju, który również z lwią odwagą walczy o naszą wolność" – dodał Morawiecki.
"Zełenski jest w szczytowej formie, to wielki dowódca i mąż stanu. To samo dotyczy premiera Szmyhala. Nie tracą przekonania, że w końcu im się uda. I nie cofną się przed niczym" – ocenił premier Morawiecki.
Jak dodał, w porozumieniu z przywódcami UE przygotowano pakiet pomocowy, który będzie obejmował pomoc humanitarną, ale także broń defensywną. "Tego Ukraina potrzebuje właśnie teraz, aby odeprzeć brutalne ataki Putina: broń przeciwpancerną, pociski przeciwlotnicze Stinger – wszystko, by móc bronić swoich domów. To było dla mnie ważne. I to jest coś znacznie więcej, niż tylko symbolika" – zaznaczył Mateusz Morawiecki.
Premier odniósł się też do apelu wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego o pokojową misję NATO na Ukrainie. "Ukraina, jako suwerenne państwo, może w każdej chwili o to poprosić. Kijów chce pomocy od wolnego świata. Może to oznaczać ustanowienie strefy zakazu lotów lub rozpoczęcie misji humanitarnej w celu ratowania życia. W tej chwili NATO udziela pomocy humanitarnej. Cierpienie Ukraińców wymaga jednak nie słów, lecz działań. Gdyby NATO udzieliło jasnych odpowiedzi, przyjąłbym to z zadowoleniem" – podkreślił premier.
Zapytany przez "Bild", Morawiecki wyjaśnił, że Polska wciąż jest gotowa do dostarczenia myśliwców MiG-29 na Ukrainę za pośrednictwem bazy w Ramstein, ale "tylko w porozumieniu z NATO i USA".
Apel do europejskich przywódców
Mateusz Morawiecki wyraził nadzieję, że przełom Niemiec w polityce obronnej i w stosunkach z Rosją będzie trwałą zmianą. "Jest bardzo ważne, aby Niemcy dostrzegły prawdziwe cele polityki Kremla. Bo jeśli chcesz powstrzymać machinę wojenną Putina, musisz powstrzymać import ropy i gazu z Rosji. W tym celu Niemcy i UE muszą jak najszybciej wprowadzić całkowite embargo energetyczne na Rosję. Kiedy Putinowi skończą się ruble i dolary, skończy się też jego wojna" – powiedział polski premier.
Jak podkreślił na zakończenie, dla niego "nie ma żadnych czerwonych linii, jeśli chodzi o sankcje gospodarcze wobec Rosji".
"Putina można pokonać militarnie lub ekonomicznie. Wolę sposób ekonomiczny, bo wtedy jest mniejszy rozlew krwi. Ale w tym celu musimy być naprawdę konsekwentni. (…) Musimy być kreatywni, nie możemy już niczego wykluczać. Tylko w ten sposób możemy pokonać to imperium zła" – podsumował Morawiecki.
Zaapelował też do Europejskich przywódców. "Wzywam kanclerza Scholza, premiera Johnsona, prezydenta USA Bidena, prezydenta Francji Macrona i wszystkich szefów rządów państw UE, by również udali się do Kijowa. Powinni spojrzeć w oczy kobietom i dzieciom i pomóc im ocalić życie i niezależność. Tam walczą o wartości Europy i świata zachodniego. Dlatego musimy stanąć po ich stronie"