Podczas wtorkowej konferencji szef rządu był pytany o planowane spotkanie z protestującymi medykami i nauczycielami.
- Minister Czarnek w przypadku edukacji, minister Niedzielski w przypadku służby zdrowia na bieżąco raportują do mnie postępy negocjacji, rozmów, problemy, które tam występują - powiedział premier. - Jeżeli wspólnie tak zadecydujemy, to w jakimś momencie może dojść do spotkania na różnych forach. Na razie nie ma żadnych takich uzgodnień między nami.
Zaznaczył, że w obu obszarach wzrost wydatków z budżetu państwa był bezprecedensowy.
- W przypadku służby zdrowia to z ok. 75 mld zł do ponad 120 mld zł w ciągu pięciu lat. W przypadku systemu oświaty z 38 mld do 52-53 mld w ciągu pięciu lat - powiedział premier.
Zapowiedział, że w budżecie na nowy rok znajdą się środki na modernizację szpitali i szkół. Wszystko znajdzie się w budżecie na rok 2022 zaproponowanym Sejmowi - powiedział premier Morawiecki.
Białe miasteczko
Protestujący medycy urządzili w Warszawie tzw. białe miasteczko i mają osiem postulatów. Obejmują one m.in. podwyżki, realny wzrost wyceny świadczeń, ryczałtów i tzw. dobokaretki, a także zatrudnienie dodatkowych pracowników obsługi administracyjnej i personelu pomocniczego oraz wprowadzenia norm zatrudnienia związanych z liczbą pacjentów.
Lekarze chcą też zapewnienia im bezpieczeństwa w postaci objęcia zawodów medycznych statusu funkcjonariusza publicznego i stworzenie systemu ochrony pracowników przed agresją słowną i fizyczną pacjentów.
Chcę też wprowadzenie urlopów zdrowotnych po 15 latach pracy zawodowej, a także uchwalenie ustaw o medycynie laboratoryjnej i zawodzie ratownika medycznego. Według resortu zdrowia łączny koszt postulatów strajkujących medyków w tym roku to 26,05 mld zł, a w przyszłym roku - 104,7 mld zł.
Nauczyciele protestują
Protestujący nauczyciele nie zgadzają się z zaproponowanymi przez ministra Czarnka zmianami dotyczącymi ich płac. Resort oferuje wzrost pensji, ale przy jednoczesnym podniesieniu pensum, czyli liczby godzin, które nauczyciele spędzają "przy tablicy".
- Sprzeciw i naszą dezaprobatę budzi po pierwsze radykalizm przedstawionych przez MEiN zmian. One dotyczą awansu zawodowego, pensum, czasu pracy nauczycieli, sfery ekonomii, wynagrodzeń, a jednocześnie nie zawierają w sobie żadnych działań na rzecz poprawy warunków pracy nauczyciela - powiedział money.pl prezes ZNP Sławomir Broniarz.