Premier Mateusz Morawiecki został zapytany, czy w najbliższym czasie dojdzie do porozumienia z UE, które pozwoli na odblokowanie pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Jak przyznał szef rządu, teraz nie ma szans na przyjęcie KPO.
- Nie doszliśmy jeszcze do porozumienia. Polska jest suwerennym krajem, mamy swoje zasady i w taki sposób będziemy określali warunki brzegowe, które są dla nas akceptowalne. Cały czas liczę, że w kwietniu lub na początku maja do porozumienia dojdzie, ale tym razem nie będzie to możliwe — ocenił Morawiecki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polski KPO bez zgody KE
Wszystkie kraje członkowskie musiały przygotować Krajowe Plany Odbudowy, aby otrzymać środki z unijnego Funduszu Odbudowy. Polska przedstawiła swój plan KE w ubiegłym roku, jednak jak dotąd nie został on zaakceptowany. Z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. Z KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, Polska wnioskuje o 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów oraz o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.
W ubiegłym tygodniu media informowały, że padła oferta ze strony Komisji Europejskiej, by w związku z wizytą Ursuli von der Leyen 9 kwietnia w Warszawie zatwierdzić polski Krajowy Plan Odbudowy.
Rzecznik rządu Piotr Müller w programie "Tłił" w WP skomentował, iż na razie nic nie wskazuje, żeby tak się skończyło. - Nie mamy jeszcze uzgodnionych szczegółów dotyczących kamieni milowych w KPO - mówił.
Co z polskim KPO?
Jak pisaliśmy, z punktu widzenia KE pieniądze z Funduszu Odbudowy będą mogły być wypłacone dopiero wtedy, gdy konkretne ustawy i rozwiązania wejdą w życie. - Są pozytywne sygnały, jeśli chodzi np. o Izbę Dyscyplinarną, więc jest duża szansa, że KPO zostanie uchwalony, ale pieniądze zostaną wypłacone dopiero wtedy, kiedy konkretne ustawy i rozwiązania wejdą w życie tak, jak w przypadku innych krajów. Projekt dotyczący Izby Dyscyplinarnej złożony przez prezydenta Andrzeja Dudę to krok w dobrą stronę — powiedział nam urzędnik Komisji Europejskiej.
Tymczasem za kilka dni Komisja Europejska będzie mogła potrącić Polsce kolejne pieniądze z unijnych funduszy. Jak dowiedział się money.pl, chodzi o ponad 320 mln zł za funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, a polska dostała już upomnienie w tej sprawie. Łączne kary za niestosowanie się przez Polskę do orzeczeń TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej i kopalni w Turowie przekroczyły już miliard złotych.
Przypomnijmy, że skierowana do dalszych prac w Sejmie propozycja prezydenta zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej SN. Sędziowie, którzy w niej orzekają, mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. Sejm skierował do dalszych prac także projekty autorstwa PiS i Solidarnej Polski. Projekty opozycji zostały odrzucone.