- Z danych, które do nas spływają wynika, że spadek PKB może być płytszy niż 3,5 proc. To dobry punkt startu na 2021 rok - poinformował podczas konferencji premier Mateusz Morawiecki.
Z kolei minister finansów Tadeusz Kościński powiedział, że "za rok już możemy zapominać o recesji".
W przyjętej przez rząd pod koniec sierpnia nowelizacji budżetu na 2020 rok zakładano, że spadek PKB wyniesie 4,6 proc.
Na początku września kilka banków podwyższyło prognozy polskiego PKB na 2020 rok. Nasza gospodarka może skurczyć się mniej, niż szacowano po wybuchu pandemii.
Prognozy PKB Polski na 2020 rok podniosły m.in.: mBank (do -3,1 proc. z -4,2 proc.), Santander Bank (do -3,0 proc. z -3,8 proc.), Credit Agricole (do -2,8 proc. z -3,8 proc.) czy Pekao (do -2,4 proc. z -3,5 proc.).
W poniedziałek do grona optymistów dołączył bank PKO BP. Według najnowszych prognoz banku, polska gospodarka ma w tym roku skurczyć się o 2,9 proc. wobec wcześniej prognozowanych -3,9 proc.
Dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że spadek PKB w drugim kwartale był mniejszy niż oczekiwano, a co za tym idzie, w całym 2020 roku recesja może być płytsza niż spodziewano się po zamrożeniu gospodarki.
Jednak nie wszystkie instytucje podzielają ten optymizm. Agencja ratingowa Fitch obniżyła prognozy PKB Polski z minus 3,2 proc. do minus 3,5 proc. Agencja wskazała m. in. na problemy, które mogą pojawić się w Polsce na rynku pracy.
Trzeba przyznać, że na tym tle szacunki Ministerstwa Finansów, według których nasza gospodarka skurczy się w tym roku aż o 4,6 proc., są dość konserwatywne. Jednak - jak w poniedziałek zapewniał premier - spadek PKB powinien być mniejszy niż 3,5 proc. Jest to scenariusz bardziej optymistyczny od tego, który dla Polski załada choćby agencja Fitch.