Podczas briefingu w Gdańsku premier wskazał na unijne embargo na rosyjski węgiel jako przyczynę problemów z dostępnością surowca w Polsce w ostatnich miesiącach. - Musieliśmy dość gwałtownie szukać nowych kierunków i zwiększać import z kierunków już istniejących. Problemem była także cena. Na składach węglowych jeszcze 2-3 miesiące temu węgiel był po 3,5-4 tys. zł za tonę. Dlatego państwo zaproponowało dopłatę 1 tys. zł do 3 ton, ale to też okazało się niewystarczające - podkreślił Morawiecki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premier o dostępności węgla: w portach mamy klęskę urodzaju
Szef rządu zaznaczył, że w związku z kryzysem potrzebne było "wejście w cały ciąg logistyczny". - Od importu, przez przeładunek w portach, jak tu w Gdańsku. Uruchomione zostały wszystkie możliwości przeładunkowe. Dziś mogę powiedzieć, po rozmowie z panem wojewodą (pomorskim - Dariuszem Drelichem - red.) i z szefami portów gdańskich - jak mi powiedzieli - mamy klęskę urodzaju. Wiemy, że ten węgiel jest - zapewnił premier.
Morawiecki przekonywał, że dziś problemem jest niewystarczająca ilość miejsca na węgiel w składach w gminach. - Place są pełne - powiedział.
Wsparcie dla stoczni
Ponadto, w odpowiedzi na pytanie jednego z dziennikarzy, szef rządu zapowiedział prace nad rozwiązaniem ograniczającym koszty zużycia energii przez stocznie. - To bardzo ważny problem. Koszty energii ograniczyliśmy dla małych i średnich firm, ograniczamy je dla firm energochłonnych, ale pomiędzy tymi sektorami jest przemysł stoczniowy, przemysł portowy. One też muszą mieć możliwość ograniczenia kosztów - podkreślił premier.
- Rozmawiałem o tym z szefami spółek energetycznych. Będziemy wypracowywać mechanizmy, które ograniczą wysokie ceny energii dla stoczni. Mam nadzieję, że najbliższych kilka tygodni przyniesie akceptowalne rozwiązania dla tego przemysłu w tym zakresie - dodał Morawiecki.