Na konferencji "Śląski Ład" w Katowicach premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że obecna sytuacja w Ukrainie powoduje zmianę myślenia na świecie o takich kwestiach jak bezpieczeństwo energetyczne.
Będą zmiany w systemie EU ETS?
Szef rządu przekonywał, że zmiany widoczne są w kwestii podejścia do Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (EU ETS). Jeszcze w grudniu polska dyplomacja poniosła fiasko w negocjacjach w Brukseli nad zreformowaniem systemu, co premier skwitował stwierdzeniem, że wtedy przedstawiciele jego rządu usłyszeli, że to niemożliwe.
Dziś widzimy, że Parlament Europejski przychylił się do wniosku rządu PiS, że PE chce wykluczyć instytucje finansowe z możliwości brania udziału w transakcjach na rynku ETS – mówił szef rządu.
Zdaniem Mateusza Morawieckiego zielone światło dla zmian w systemie EU ETS sprawi, że energia w Polsce będzie tańsza. - Nasz postulat został wreszcie wysłuchany. To, co jeszcze trzy miesiące temu wydawało się niemożliwe, staje się dziś oczywistą prawdą - ocenił premier.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Dlaczego polski rząd wskazywał w kontekście systemu ETS na instytucje finansowe? Ceny emisji jednej tony gazów cieplarnianych w ciągu 12 miesięcy wzrosły ponad trzykrotnie (w styczniu 30 euro, w grudniu - 90 euro, obecnie około 83,5 euro). Zdaniem polskiego rządu odpowiadały za to przede wszystkim instytucje finansowe, które zarabiały na manipulowaniu cenami.
Kontrola nie wykazała manipulacji
Komisja Europejska chciała sprawdzić, czy rzeczywiście w systemie dochodzi do manipulacji cenami uprawnień. Jednak Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) w październiku ocenił, że sam wzrost liczby uczestników rynku nie jest argumentem za tym, że dochodzi do jakichkolwiek nieprawidłowości lub nadużyć.