Dziś w Sejmie odbyło się głosowanie m.in. nad ustawą wprowadzającą dodatek węglowy. Posłowie zagłosowali za. Wcześniej Mateusz Morawiecki powiedział, że statki z węglem importowanym spoza Federacji Rosyjskiej będą płynąć do Polski. Zwiększone ma być też krajowe wydobycie węgla.
- Dzisiaj padło sformułowanie, że składy węgla są puste. Chcę państwa zapewnić, że składy węgla nie są puste. Także w lipcu, sierpniu, wrześniu, październiku, listopadzie, statki z importem będą płynęły i będzie zwiększone wydobycie w kopalniach. Cel, który postawiłem spółkom Skarbu Państwa, jest jeden: węgla ma być nadmiar. Chcę, by węgla było więcej niż jest potrzebne na surową zimę. Węgiel się nie zmarnuje - stwierdził Morawiecki.
Premier oskarżył rządy PO-PSL m.in. o zamykanie kopalń węgla i zmniejszanie przepustowości portów morskich.
Nie zrezygnujemy z embarga na rosyjski węgiel. Zaproponowaliśmy ustawę dla 3 mln gospodarstw domowych, by przynajmniej częściowo skompensować wysokie ceny węgla. Taki jest cel tej ustawy i proszę Wysoką Izbę o jej przyjęcie - dodał, odnosząc się do przepisów wprowadzających dodatek węglowy w wysokości 3 tys. zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Opozycja: bezradność i groteska
- Mamy plan, mamy strategię. Jesienią i zimą węgla z pewnością nie zabraknie - zapewnił z mównicy sejmowej. - Cena węgla spadnie, i to w niedługim czasie - dodał szef rządu.
Opozycja nie zostawia suchej nitki na słowach premiera. "Aż do czerwca Polska sprzedawała węgiel. Trzy miesiące po wybuchu wojny. O jej wybuchu rząd wiedział już w listopadzie. Dziś brakuje nam węgla, a Morawiecki za ten stan oskarża Tuska. Który od ośmiu lat nie rządzi Polską" - napisał na Twitterze poseł Aleksander Miszalski (PO).
W podobnym tonie wypowiedział się Tomasz Siemoniak z tej samej partii. "Premier Morawiecki zamiast mówić w Sejmie o realnych problemach Polaków atakuje opozycję. Za to dziękuje ministrowi Sasinowi i swoim nieporadnym urzędnikom. 'Strategią energetyczną' rządu jest, jak słyszymy, że 'węgiel płynie'. Coraz większa bezradność i groteska" - napisał.
"Ja bym chciała, żeby te statki wreszcie dopłynęły" - stwierdziła Anna-Maria Żukowska z Lewicy, odnosząc się do zapewnień szefa rządu, że statki z węglem "płyną i będą płynęły" do Polski.